Sprytny plan
2 l
24
Historia na faktach. Kilka dni temu miałem w pracy nie wiedzieć czemu zajebisty humor, chodzę, cieszę michę, chuj wie właściwie czemu. Na przerwie jeden z ziomków pyta mnie, czy cieszę michę, bo mi żona w nocy dała, bo on już na nią patrzyć nie może, czy może jest inny powód. Wiecie - taki żart z ruchania czyjejś żony, a ja na spokojnie, że nie. Że byłem u szefa i załatwiłem sobie podwyżkę, bo inflacja i w ogóle, a ja tu najwięcej zapierdalam. Typ się patrzy i nie wie, czy sobie jaja robię, czy nie. On w pracę w firmie zaczął wcześniej ode mnie i w sumie, uczciwie mówiąc, mniej wali w chuja. Pyta jak to zrobiłem. Mówię, że miałem wypowiedzenie wypisane przy sobie, poszedłem, pogadałem, szef mówi, że chyba z chuja spadłem, jebnąłem wypowiedzenie i wychodzę, a on do mnie, żebym został i dał mi te parę stów. Koleś długo nie myśląc następnego dnia poszedł do szefa. I wiecie co ... kurwa mać dostał tę podwyżkę. Ale majster od razu zapowiedział, że każdy następny , który przyjdzie dostanie kopa w pizdę na rozpęd.. Ja pierdole i jeszcze mi chyba żonę rucha.