Sytuacja sprzed chwili.
Moja matka jest złą osobą.
Nie w sensie liturgicznym...
Jest zła... W sensie... Rodzinnym?
Mam mieszkanie dwupiętrowe na Stogach, w jednym ze starych budynków. Łazienka jest na dole, górne piętro jest moje, dolne jest matki, a mieszkanie jest moje, ale póki matka żyje(oby sto lat...), to wszystko jest jej...
Schodzę się odlać, leję, spuszczam wodę, myję ręce i chcę iść do siebie.
Jak tylko zamkłem drzwi od łaźni, słyszę:
- Aaaanooon. Anooon. Anonnnn.
Pierwsza moja myśl: Matka umiera, trzeba biec, działać, MOBILIZACJA W CHUJ.
Otwieram drzwi, matka leży sobie na łóżku - Miliard poduszek - W pełni zdrowia(Ta kobieta przeżyje mnie, was i pewnie też moje wnuki...) i mówi:
- Jak umrę, to masz mnie pochować z babcią.
- K...
Zamykam drzwi, idę na górę do siebie i przetrawiam to, co właśnie usłyszałem...
Wracam się.
- Czekaj... Powtórz jeszcze raz...
- No, jak umrę, to macie mnie pochować z babcią.
- Ale... Jak z babcią? Nie rozumiem...
Westchnęła. Ale to było westchnięcie w stylu:
"Jakim cudem ja wychowałam takiego debila?"
- ... Dziadek miał wykupiony cmentarz. Dwie kwatery. W jednej kwaterze leży jego brat(bliźniak) z rodziną, a w drugiej dziadek i babcia.
Pierwsza moja myśl: Jak oni się tam kurwa pomieścili?!?!
- No... Ale jak tam leży babcia i dziadek, to będzie trzeba ich odkopać, żeby ciebie też zmieścić.
Moja matka w tym momencie odjebała jeden z najprawilniejszych facepalmów jakie widziałem w życiu.
- Anon, idioto, przecież babcia jest skremowana... Dziadek leży w trumnie, ale babcia jest w urnie. To nie jest grób zasypany ziemią, tylko krypta na dwa groby... I ja byłam ostatnio na cmentarzu i rozmawiałam, i tam wejdzie jeszcze 20 urn.
- No dobra... Czyli jak umrzesz, to chcesz, żeby cię skremować i pochować w grobie dziadka?
- Tak. Mnie i Ojca.
- Czyli ojca też? (Zapytałem względem dojaśnienia.)
W tym momencie moja matka spojrzała na ścianę, myślała dobre 10 sekund po czym machnęła ręką i rzekła:
- Taaa... Ojca też. Niech ma...