Dzień dobry koledzy. Przede wszystkim, wesołych świat. Przechodząc do tematu. Mam tego gruza, f4r 2.0 bez turbo. Po zdjeciu spodu okazalo się że panewki siadają i jest brokat- to juz koledzy widzieli. Po zdjeciu gory niestety oczom sie okazał winowajca- przytarte wałki rozrzadu, najbardziej ssący. Łoża tych wałkow w głowicy oraz pokeywie zaworow tez dostały, ale nie wszystkie. Przyczyna najprawdopodobniej silikon w kanalikach olejowych. Czeka mnie próba odtykania, 10l nafty juz zakupione, wał korbowy trzymał nominał a na ostatniej podporze było wiecej rysek ale udalo sie samą polerką a nie szlifem to obskoczyć. Niestety pozostaje problem góry. W tego gruza wsadzilem kupe kasy juz w czesci, kupujac glowice i robiąc ją jak trzeba zaczynam przekraczać cene zakupu auta. Chce to zrobic na maksa budżetowo ale zeby jednak troche jeszcze dojezdzic ten szrot. Te panewki walkow rozrzadu maja rysy od wałka, nie wiem ile luzu jest, raczej niewiele, ale plan jest taki, żeby te ubytki zapełnić żywicą do napraw wałków i łożysk. Walek najpierw wyszlifować sznurówką, pózniej nadlac tego kleju i zamknąć wszystko aby wałek uformował powierzchnię. Później papierkiem coś ala delikatne honowanie, sprawdzenie luzu. Miedzy walek a klej oczywiscie folia aluminiowa (0,01mm) a na to olej troche zeby nie skleiło. Zastanawiam się czy już ktoś z was koledzy robił podobny manewr i może podzielić się doświadczeniami? Kleje jakie mam na celowniku do tej partyzantki to kemskit al21, loctite ea 3471 lub 3479, zastanawiam sie co wybrać. Bo partyzantke robie na pewno, i tak silnik trup :D