Historia jakiej dzisiaj nie ma
Najwyższy rangą żołnierz niemiecki zastrzelony przez polskie podziemie to generał Kurt Renner. Dowódca 174 dywizji piechoty wermachtu.
Zabili go w okolicy Ożarowa partyzanci wachmistrza Tomasza Wójcika pseudonim "Tarzan"
Dzisiaj w miejscu zasadzki
„Tarzan” rozpoznaje przez lornetkę mundurowych Niemców. Przebrany za żandarma „Urwis” podnosi „lizak” i zatrzymuje samochody. Niemcy zorientowali się jednak, że to zasadzka. Kilku SS–manów zdążyło uskoczyć do rowu i otworzyć do partyzantów ogień. „Tarzan” nie rezygnuje z walki. Widzi wśród Niemców generała i za wszelką cenę chce go dostać. Przeskakuje przez szosę. Niemcy dostawszy się w dwa ognie, są bezradni. Bronią jednak generała do upadłego. W końcu generał ginie od serii „Tarzana”. Partyzanci zdobywają cztery mp, 8 pistoletów i ważne dokumenty. Wydarzenie to wspomina Leszek Popiel.
Historia której dzisiaj nie ma
Screen z mapy z 1801-1804 roku, pokazana osada Wojteczki
Tak dzisiaj wygląda wieś Wojteczki
To jest koniec wsi Wojteczki
Znajdowało się tam sześć domów leśnych robotników i obejście gajowego. Wokoło ciągnęły się niedostępne lasy, w których kryli się partyzanci korzystający z pomocy mieszkańców leśnej osady. Ktoś doniósł o nich niemieckiej żandarmerii w Bielinach. Pewnego dnia wczesnym rankiem Niemcy przyjechali na motorach. Weszli do domu gajowego, który mieszkał z żoną i siedmiorgiem dzieci. Najstarsze miało 14 lat, najmłodsze rok i pięć miesięcy. W mieszkaniu zastali jednego leśnego; wyprowadzili go na podwórko i zastrzelili. To samo zrobili z gospodarzem, a matkę z dziećmi zamknęli w drewnianej stajence i żywcem spalili. Z oddali, z której obserwowaliśmy tę tragedię, słychać było ich krzyki. Kiedy Niemcy odjechali, poszliśmy ich ratować, ale już nic nie mogliśmy zrobić. Widok był wstrząsający! Tylko małe dziecko przytulone do matki nie było zwęglone. Obejmowała je spalona matczyna ręka, na palcu błyszczała złota obrączka. W tak okrutny i nieludzki sposób zginęły trzy dorosłe osoby i siedmioro dzieci. Opowiada Stanisława Fortuńska-Jaroń
Deir Jassin
Dr. de Reynier nie dał się zastraszyć. Udał się do Deir Jassin, aby szukać ocalałych, opatrzyć rannych i, jak się okazało, być świadkiem rzezi. Po przybyciu do wioski w sobotni poranek, dr de Reynier został poinformowany przez jednego z terrorystów, że „wciąż przeprowadzają oczyszczanie”.
"W trzecim pokoju jednego z domów zauważyłem coś, co się poruszyło, i odkryłem małą dziewczynkę, około dziesięcioletnią, straszliwie ranną, w stanie śpiączki, ale żywą. Nie otrzymała żadnej opieki przez co najmniej 24 godziny, mimo obecności lekarza wojskowego w wiosce, który był obok mnie. Z wielkim trudem udało mi się przezwyciężyć opór Irgunu i musiałem siłą umieścić ranną dziewczynkę w naszej karetce."
Ku swojemu przerażeniu zobaczył, że używali noży do zabijania nielicznych bezbronnych Arabów, którzy jeszcze żyli, a on nie mógł ich powstrzymać. „Młoda dziewczyna o zbrodniczych oczach pokazała mi swoje ostrze wciąż ociekające krwią, prezentowała je jak trofeum… "
"Zobaczyłem, jak młoda kobieta dźgnęła starszego mężczyznę i kobietę, którzy skuleni siedzieli na progu swojej chaty… Jedyne, co przychodziło mi do głowy, to oddziały SS, które widziałem w Atenach.”
(cyt. za Palumbo, TPC, s. 53-54).
https://mondoweiss.net/2018/04/wounds-conflict-massacre/
"W trzecim pokoju jednego z domów zauważyłem coś, co się poruszyło, i odkryłem małą dziewczynkę, około dziesięcioletnią, straszliwie ranną, w stanie śpiączki, ale żywą. Nie otrzymała żadnej opieki przez co najmniej 24 godziny, mimo obecności lekarza wojskowego w wiosce, który był obok mnie. Z wielkim trudem udało mi się przezwyciężyć opór Irgunu i musiałem siłą umieścić ranną dziewczynkę w naszej karetce."
Ku swojemu przerażeniu zobaczył, że używali noży do zabijania nielicznych bezbronnych Arabów, którzy jeszcze żyli, a on nie mógł ich powstrzymać. „Młoda dziewczyna o zbrodniczych oczach pokazała mi swoje ostrze wciąż ociekające krwią, prezentowała je jak trofeum… "
"Zobaczyłem, jak młoda kobieta dźgnęła starszego mężczyznę i kobietę, którzy skuleni siedzieli na progu swojej chaty… Jedyne, co przychodziło mi do głowy, to oddziały SS, które widziałem w Atenach.”
(cyt. za Palumbo, TPC, s. 53-54).
https://mondoweiss.net/2018/04/wounds-conflict-massacre/
Masakra w Deir Jassin miała miejsce 9 kwietnia 1948 roku, kiedy syjonistyczne formacje paramilitarne zaatakowały wieś niedaleko Jerozolimy, na terenie Mandatu Palestyny, zabijając co najmniej 107 palestyńskich mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Atak został przeprowadzony głównie przez Irgun i Lehi, przy wsparciu Hagany i Palmach. Masakra miała miejsce mimo zawartego z wioską paktu o nieagresji. Doszło do niej podczas wojny domowej 1947–1948 i była kluczowym elementem Nakby oraz wypędzenia i ucieczki Palestyńczyków w 1948 roku.