Pewna dziewczyna siada na ławce w parku, żeby odpocząć. Zdejmuje buty, które ją obcierają, tak więc jest boso. Zjada jogurt kupiony w Żabce, po czym zaczyna czytać książkę. W którymś momencie zdaje sobie sprawę, że stoi nad nią dziwnie zaczerwieniony chłopak.
- Mogę panu w czymś pomóc? – pyta, delikatnie zaniepokojona.
- Ma pani brudne stopy.
- Och, to pewnie jogurt musiał mi skapnąć.
- To nie jest jogurt.
- Co? Skąd pan wie?
- Bo nie ejakuluję jogurtem.