Idzie sobie prawdziwy dzidowiec ulicą, nagle zaczepia go cyganka w ciąży:
- Dobry pan, ja powróżyć.
- Wypier... A chuj, co mi tam. Masz tu dwa złote, gadaj co widzisz.
- Daj rękę, dobry pan! Hmm... Hmmmmm... Dziwne...
- Co dziwne?
- Według linii na pana dłoni umrze pan zaraz po tym, jak straci dziewictwo.
- O kurwa, to jestem nieśmiertelny!