Przed Komisją Weryfikacyjną staje Mistrz Jedi Obi-Wan Kenobi. Lat 36, kawaler, brak ucznia... 33 lata temu przyjęty do Zakonu Jedi. 13 lat temu zostaje padawanem Qui-Gon Jinna. Natychmiastowy awans po pokonaniu Dartha Maula. 31 bitew wygranych, 18 przegranych. 2 zwycięstwa przy wsparciu Wielkiego Kanclerza Republiki. Trzykrotnie cofnięte wydalenie z Zakonu, szczegółów brak...
Mistrzu Kenobi... co Pan zrobił w sprawie Generała Grievousa, usiłującego 3 lata temu założyć Konfederację Niepodległych Systemów?
- Odstrzeliłem mu organy wewnętrzne. Z blastera 7,8 mm.
- Może Pan to wyjaśnić?
- Grievous uprowadził Kanclerza i wziął mieszkańców Utapau jako zakładników, grożąc, że ich zabije, jeśli nie spełnimy jego żądań.
- Jakich żądań?
- Uznania Konfederacji Niepodległych Systemów przez Republikę i 2 miliony kredytów.
- No i co?
- I przyleciałem na Utapau i odstrzeliłem mu bebechy. Co tu jeszcze wyjaśniać?
- Dali Panu za to medal.
- Komuś się spodobało, że wisząc nad przepaścią przywołałem blaster Mocą i trafiłem faceta w serce. To mnie awansowali. I zaczęli zapraszać... do Kanclerza.
- Czy znał Pan wcześniej Generała Grievousa?
- Walczyliśmy w trakcie Wojen Klonów, Kaszlak... Generał Grievous był moim... kolegą moim był.
- Czy Pan był świadkiem zajścia, kiedy to Anakin Skywalker użył Ciemnej Strony Mocy przeciwko swojej żonie na Mustafar?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Spytajcie Vadera, on będzie wiedział najlepiej, kogo ostatnio zabił.
- A Pan mi nie udziela rad! To Pan stoi przed komisją, a nie ja.
- Czasy się zmieniają, ale Pan zawsze jest w komisjach.
- Czy jest Pan gotów stać na straży Sojuszu na rzecz Przywrócenia Republiki?
- Bezapelacyjnie, do samego końca. Mojego lub jej.