Kiedy warszawskie korpo wjedzie za mocno

86
Kiedy warszawskie korpo wjedzie za mocno
Witajcie Dzidowcy,

Chciałem podzielić się dziś pewną wiadomością e-mail od prezesa bardzo prężnie prosperującej firemki w centrum Warszawy. O cóż chodzi?  Chodzi o to, że pewien biznesmen prowadzi inkubator przedsiębiorczości (taki twór pomagający upośledzonym ludziom, którzy nie potrafią wypełnić PITu prowadzić firmę) i poczuł chyba zbyt mocny wiatr we włosach. Nie jest to jednorazowa praktyka w tej firmie - wszystkie wyjazdy i imprezy, które odbywają się po godzinach pracy są dla pracowników obowiązkowe.

"To po prostu nie idź, co Ci zrobi?" Otóż zrobi - w poprzednich latach wielokrotnie zwalniał pracowników na podstawie nieobecności na takowym wydarzeniu. Dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że osoby niepełnosprawne ruchowo były zmuszane do udziału w wyjazdach poza miasto wbrew swej woli by zachować stanowisko.

Jak sami widzicie - jeżeli nie macie ochoty uczestniczyć w integracji i marnować wolnego czasu to najprawdopodobniej źle prowadzicie swoje życie i musicie dokonać autorefleksji. Uprzedzając pytania - nikt wam za to nie zapłaci, nie odbierzecie sobie tego czasu z godzin pracy, a wzięcie "zdalnego" jest w tej firmie okupione zrzeczeniem się częsci swojego urlopu, no bo przecież jak pracujesz na zdalnym to napewno gotujesz obiad zamiast pracować.

Prawo mnie ogranicza, ale nie raz już internet pokazał, że potrafi wykopać spod ziemi takiego "pracodawcę". Pozdrawiam serdecznie i pamiętajcie - zdrowie i życie jest tylko jedno, a takich korporacyjnych Januszexów są miliony - nie warto marnować siły na wspieranie swoją obecnością takich kołchozów.

WYPIERDALAM
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.39646196365356