Takie przemyślenia mnie naszły, że dzisiejsi 20-30 latkowie mają lekko przejebane. Jeżeli ktoś nie zaryzykował i nie kupił jakiegoś mieszkania, to raczej już tego nie zrobi. Ceny tak wyjebało, że nie mam pytań. Ja osobiście mieszkanie za które 10 lat temu dałem 150k, wyremontowałem wsadzając 70k, sprzedałem ostatnio za 400k. Szeregówkę, którą kupiłem za 4k za metr, dziś można kupić (identyczną) za 9 k za metr - co prawda zrobioną, ale skok jest dramatyczny. Do tego ten jebany booom lat 80tych ma teraz po 40 lat i okupuje najlepsze fuchy. Na wasze nieszczęście, do emerytury raczej nie zwolnią stanowisk a to jakieś 25 lat. Jesteście skazani na mieszkanie ze starymi, ewentualnie wieczne wynajmowanie. Jak teraz masz 30 lat + coś tam zarabiasz i ledwo wiążesz koniec z końcem, to pomyśl, co na emeryturze. Jak ma wynosić 1/3 twoich zarobków. Co wynajmiesz? Ogólnie przejebane macie. Zdjęcie okładki aktu notarialnego wrzucam, bo na żywo pewnie nie zobaczaycie.. z Bogiem