Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]

61
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Dzidki, taksydermia jest fachem o bardzo wielu twarzach i na przestrzeni stuleci nie raz balansował na granicy różnych kwestii etycznych w zależności od tego, do czego wykorzystywano zdolności taksydermistów, czyli osób zajmujących się zawodowo reprodukcją i wypychaniem martwych zwierząt w taki sposób, aby mogły być wystawiane na wystawach lub nadawały się do innych celów, jak chociażby ubogacały kolekcje zamożniejszych ludzi (np. parę okazów znanych taksydermistów zdobiło posiadłość Johnny’ego Deepa) czy były też przedstawiane jako sztuka. Począwszy od balsamowania i mumifikacji zwierząt domowych przez Egipcjan fach ten przebył dosyć długą drogę, chociaż bardziej dynamicznie zaczął się rozwijać dopiero bliżej XIX wieku.

Taksydermia już sama w sobie jest niezwykle trudną sztuką wymagającą dobrej znajomości anatomii, autopsji, rzeźbienia, malarstwa oraz garbowania. Sporządzając eksponat, ze zwierząt usuwa się organy, krew i oczy, po czym te ostatnie niekiedy zastępuje szklanymi replikami, a wnętrze zwierzęcia wypycha tak, aby przybrało kształty swojego żywego odpowiednika. Takie okazy znajdowały miejsce nie tylko w muzeach, ale również w gabinetach zamożniejszych osób. Czasem jednak sztukę taksydermii wykorzystywano do imitowania istot mitycznych, które tak naprawdę nie istniały, aby dorobić się fortuny na sprzedaży takiego okazu niczego nieświadomym, zamożnym osobom lub muzeom jako eksponaty i żeby zyskać na tym sławę. Tyczyło się to nie tylko wypychania, ale również preparowania szkieletów czy szczątków, aby wyglądały na autentyczne. Jednak takiego zabiegu mógł podjąć się jedynie uzdolniony taksydermista, aby nie wzbudzić wątpliwości. Dlatego też często łączono po kilka zwierząt, aby uzyskać określony efekt, a często również wysuszano, aby można było wmówić ludziom mumifikację takiej mitycznej istoty i zatrzeć połączenia różnych zwierząt. W tamtych czasach nie było jeszcze badań DNA, na podstawie których możnaby było stwierdzić, czy takie zwierzę jest prawdziwe czy też jest falsyfikatem. Takie łączenie kilku zwierząt w jedno nazywało się chimerami. Również wykorzystywano tą sztukę do zachowania ludzkich zwłok, jednak ta gałąź taksydermii budziła z czasem sporo kontrowersji ze względów etycznych.

Ostrzeżenie: To jest dzidka edukacyjna. Zostaje oznaczona jako [18+] ze względu na to, że może poruszać kwestie sporne etycznie dla co niektórych wrażliwych użytkowników strony, jak respektowanie śmierci, etyka w pozyskiwaniu i pracy ze zwłokami zwierząt, wypychanie pupili domowych, łącznie różnych gatunków zwierząt w jeden eksponat (chimery) czy też w końcu wypychanie człowieka. Dzida ma jedynie charakter edukacyjny – jej celem jest przekazanie wiedzy, a nie urażenie kogokolwiek. Dlatego wrażliwsze osoby rozwijają treść na własną odpowiedzialność.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Historia taksydermii a mumifikacja

Za początki taksydermii uznaje się czasy, kiedy w starożytnym Egipcie praktykowano mumifikację ciał faraonów oraz zwierząt, którym oddawano szczególną część (koty). Ciała zmarłych pozbawiano wnętrzności, balsamowano specjalnymi olejkami i innymi preparatami, aby je dobrze zakonserwować, a następnie szczelnie owijano bandażami i umieszczano w sarkofagach pochowanych w piramidach, do których nie docierało słońce i panowała niższa temperatura, niż na zewnątrz. W naszej erze najstarszą wzmiankę piśmienniczą o taksydermii można znaleźć w traktacie Fryderyka II Hohenstaufa „O sztuce polowania z ptakami” z XIII wieku. Kolejna wzmianka pochodzi dopiero z 1555 roku z „L’Histoire de la nature des oyseaux” autorstwa Paryżanina, Pierra Belona oraz „Uccelliera, overo, Discorso della natura, e proprieta di diversi uccelli” napisanego w 1622 w Rzymie przez Giovanniego Petra Oliny.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wraz z początkiem XVI wieku taksydermia zaczęła zyskiwać na popularności dzięki rozwojowi handlu, odkryciom geograficznym, a wraz z nimi z rosnącą fascynacją egzotyką wśród zamożniejszych przedstawicieli społeczeństw zachodnich. To właśnie wtedy po raz pierwszy taksydermią zainteresowały się również środowiska naukowe, które nabywały wtedy wysuszone eksponaty wraz z ilustracjami przedstawiającymi rzeczywisty wygląd zwierzęcia (było to niezbędne, gdyż preparowane w tamtym czasie egzemplarze były nietrwałe i nie odzwierciedlały dobrze żywych zwierząt). Tutaj jako ciekawostkę warto było nadmienić, że kobry na ilustracjach były przedstawiane z rozpiętym skórnym kapturem, gdyż taksydermiści właśnie w taki sposób je uwieczniali – dlatego uczelni, którzy nie widzieli na oczy prawdziwej kobry byli przekonani, że zwierzę to wygląda w ten sposób cały czas przez co w późniejszych latach kobry napotkane ze złożonym kapturem były klasyfikowane początkowo jako odrębne gatunki węży. Poprawki naniesiono dopiero po czasie. Dlaczego taksydermiści właśnie w ten sposób uwieczniali te zwierzęta nie wiadomo, chociaż można przypuszczać, że chodziło o uzyskanie jak najwyższych cen za taki okaz. Z czasem eksponaty zaczęto konserwować w roztworach (taksydermia mokra) i w takiej formie zaczęto sprzedawać je do gabinetów osobliwości, a nawet zdobiły półki aptek.

Jednakże pierwsze ważniejsze dzieło o taksydermii pochodzi z 1771 roku i zostało napisane przez urodzonego w Rzeczpospolitej Polskiej Johanna Forstera, który w latach 1772-1775 uczestniczył również w drugiej wyprawie Jamesa Cooka po południowym Pacyfiku, gdzie zajmował się wypychaniem egzotycznych ptaków jako taksydermista. W tym okresie ze zwierząt nie zdejmowano jeszcze skór, a jedynie patroszono, a ich wnętrze zasypywano obfito solą, aby je zakonserwować. Takie eksponaty wysuszano w specjalnym piecu bądź na słońcu. W XVIII wieku zaczęto wstrzykiwać w nie również rtęć oraz barwiony wosk, aby można było takim zwierzętom łatwiej nadać kształt oddający ich naturalną formę, gdyż dzięki temu uzupełniano wysuszone tkanki. Niewiele później zaczęto stosować mydło arsenowe do garbowania skór (była to mieszanina mydła i proszku arsenu po prostu). Po raz pierwszy zastosowano je w XVII wieku, ale wtedy jeszcze nie zdobyło popularności i musiało zaczekać prawie 100 lat aż wejdzie do użytku w taksydermii. Dzięki niemu eksponaty były znacznie lepiej zabezpieczone przed insektami. To właśnie w XVIII wieku zaczęto praktykować zdejmowanie skór zwierząt (głównie ptactwa) i zakładanie ich na model wykonany z drewna i bawełny. Skórę nacierano ją ałunem zmieszanym z solą kuchenną, co miało zabezpieczyć ją przed gniciem, jednak wykonane w ten sposób eksponaty nie były zbyt trwałe dlatego zaczęto na szeroką skalę stosować arszenik do ich utrwalania i trzymano je w szczelnie zamkniętych szklanych pojemnikach lub akwariach. Jako ciekawostkę warto również nadmienić, że znany zapewne wszystkim ojciec teorii ewolucji, Karol Darwin, był również zafascynowany taksydermią i zajmował się nią podczas dokumentacji gatunków podczas jego podróży na pokładzie „HMS Beagle”.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Jednak za ojca współczesnej taksydermii uznaje się Carla Akeley’a, który swoją pracę nad zachowaniem ciał zwierzęcych rozpoczął pod koniec XIX wieku. Należy wspomnieć, że wymyślił kilka przełomowych technik, z których większość jest praktykowana w tradycyjnej taksydermii po dzień dzisiejszy. Nie był on pierwszym taksydermistą, ale został uznany za ojca tego rzemiosła ze względu na to, jak wielki wkład miał w zrewolucjonizowanie licznych metod, które zmieniły ją nie do poznania. Przed technikami Carla Akeley’a taksydermia polegała jedynie na wypychaniu skóry zwierzęcia trocinami lub innym materiałem wyściełającym, co było prymitywną metodą – sprawiała bowiem, że wypchane zwierzęta wydawały się dosyć płaskie, niekształtne i pozbawione życia. Z kolei technika ojca taksydermii obejmowała użycie specjalnie zaprojektowanego manekina, który został wyrzeźbiony tak, aby pasował do kształtu i wielkości zwierzęcia – wykonywany był wtedy z gliny i papieru mâché i formowany tak, aby nadać mu realistycznie wyglądający układ mięśni zwierzęcia, co do tej pory nie było spotykane w taksydermii. Następnie na manekina należało naciągnąć wcześniej dokładnie zdjętą i zakonserwowaną skórę zwierzęcia, co gwarantowało zachowanie realistycznego wyglądu okazu. Carl Akeley opracował również nowe metody konserwacji, takie jak stosowanie roztworów chemicznych w celu konserwacji tkanek zwierzęcych, znanych jako garbowanie.

Rewolucyjne techniki Akeley’a utorowały drogę innym taksydermom do udoskonalenia swojego rzemiosła, dzięki czemu byli w stanie bardziej realistycznie odtwarzać wiele gatunków zwierząt (z wyłączeniem mokrej taksydermii). Wraz z nastaniem XX wieku taksydermia stała się popularnym hobby. Parali się nią nie tylko przyrodnicy, ale również myśliwi, czego rezultatem jest obecnie rozległy przemysł, który tworzy realistyczne ekspozycje głównie dla muzeów, domków myśliwskich i prywatnych kolekcjonerów. Obecnie niektóre z tych technik wykorzystuje się nawet do tworzenia sztucznych eksponatów przy użyciu materiałów syntetycznych (wspomniana dalej wegańska taksydermia) lub do tworzenia stworzeń baśniowych, mitycznych czy nadnaturalnych (chimery taksydermiczne). Ta ostatnia gałąź rozwinęła się dynamicznie zwłaszcza w latach 60. XX wieku, gdzie z rzemiosła, jakim jest taksydermia, uczyniono wręcz formę sztuki, która przy pomocy łączenia ze sobą kilku różnych gatunków zwierząt i nałożenia ich zszytych skór na specjalnie stworzony manekin miała dać wyraz artystycznej ekspresji twórcy (jako ciekawostkę warto wspomnieć, że wywoływało to też oburzenie środowisk hipisowskich). Aktualnie taksydermia jest już pomału zanikającym rzemiosłem, lecz nadal cenionym w niektórych kręgach dzięki możliwości zachowania piękna natury, które można eksponować w muzeach, nietypowej formy sztuki lub po prostu mającej podkreślić wysoki status zamożniejszych kolekcjonerów czy koneserów okazów (zwłaszcza rzadszych gatunków zwierząt).
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Lis Akeley’a

Mówiąc o Akeley’u nie wspomnieć o eksponacie „The Akeley Fox”. Według przekazów w 1879 roku Francis Harling leżał w pobliżu wybiegu dla lisów na bagnach Barre przez prawie cały dzień, zanim pojawił się okaz, którego ustrzelił i stanowi obecnie wspomniany eksponat. Młody Carl Akeley był wtedy dwudziestolatkiem i uczył się technik wypychania pod okiem Davida Bruce'a z Brockport. Francis Harling celowo zdobył dla niego wspomnianego lisa, na którym mógł poćwiczyć sztukę taksydermii. Eksponat został bardzo dobrze wykonany i po dzień dzisiejszy jest elementem wystawy Muzeum w Cobblestone. Sam Carl niewiele później stał się światowej sławy afrykańskim odkrywcą po czym założył Salę Afrykańską w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku. Jako pierwszy taksydermista w historii budował dioramy i umieszczał okazy zwierząt w ich naturalnym otoczeniu. Warto podkreślić, że na safari wybierał się z samym Theodore'em Rooseveltem (26. Prezydent USA), który był pełnym pasji myśliwym oraz koneserem taksydermii – w tym najbardziej cenił sobie dzieła Akeley’a. Podczas jednej z ich wypraw Carl jako mężczyzna w średnim wieku przeżył atak lamparta, którego schwytał i uśmiercił gołymi rękoma w akcie samoobrony po czym zamierzał uczynić ze zwierzęcia eksponat. Niestety zanim dokończył dzieło swojego życia zmarł w 1926 roku. Tym oto sposobem jego wczesna praca „The Akeley Fox” przedstawiająca lisa ze schwytaną kuropatwą w pysku i zamkniętego wraz z wykonaną dioramą w przeszklonej gablotce wykończonej złotą ramą stał się jego najbardziej rozpoznawalną pracą.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Rodzaje taksydermii

W taksydermii współczesnej (od XIX wieku) wyróżnia się różne metody reprodukcji i wypychania martwych zwierząt, które różnią się nie tylko jakością, czasem i kosztami, ale również przeznaczeniem. Pierwsza z nich to taksydermia tradycyjna. Jest to najstarsza metoda polegająca na konserwacji skóry zwierzęcia i zmianie położenia zewnętrznej powłoki ciała. Najpierw skóruje się zwierzę dosyć ostrożnie i konserwuje, aby w późniejszej fazie nałożyć ją na manekin będący odwzorowaniem martwego zwierzęcia, jego proporcji ciała oraz ułożenia poszczególnych jego członków. Taksydermista wykonuje taki manekin najczęściej z pianki bądź innego materiału, po czym go wypełnia. Następnie zakonserwowaną skórę układa się na tak przygotowanym modelu i uważnie zszywa nadając manekinowi realistyczny wygląd. Ten sposób zależy w dużej mierze od umiejętności manualnych taksydermisty, który powinien być nie tylko dobry w skórowaniu, garbowaniu i konserwacji skór, ale również krawiectwie, anatomii i zoologii. Z pozoru może się to wydawać dosyć proste, ale jest to jedno z cięższych rzemiosł, które wymaga nie tylko ogromnej wiedzy w wielu dziedzinach i wpływa na końcowy efekt. Dlatego zawód ten jest bardzo opłacalny, ale w dzisiejszych czasach taksydermią zajmuje się coraz mniej osób. Tradycyjna taksydermia jest czasochłonna i kosztowna, w dużej mierze zależna od umiejętności i doświadczenia rzemieślnika, ale daje najlepsze rezultaty i daje sporo możliwości układania manekina. Warto dodać, że wykorzystuje się ją również do przygotowania eksponatów do muzeów historii naturalnej lub innych, w których zwiedzający mogą obejrzeć takie wypchane okazy zwierząt. Zazwyczaj metodę tą stosuje się w takich miejscach do konserwacji zwierząt o dużych i średnich rozmiarach. Jest to również najbardziej ceniona metoda przez kolekcjonerów i koneserów rzadkich okazów zwierząt. Zdarza się, że niektórzy zamożniejsi robią zamówienia u konkretnych taksydermistów, którzy sztukę tą dopracowali niemalże do perfekcji lub ich styl jest ceniony na arenie międzynarodowej. Oczywiście tą metodą posługują się również rzemieślnicy specjalizujący się w taksydermicznych chimerach oraz… wypychaniu ludzi, ale o tym szerzej w dalszych rozdziałach dzidki.
Kolejnym rodzajem taksydermii jest liofilizacja. Jest to stosunkowo najnowocześniejsza z metod konserwacji zwierząt i ich wypychania oraz jedna z droższych, gdyż wykorzystuje się w niej zaawansowane technologicznie maszyny o sporych rozmiarach. Jednak w przeciwieństwie do taksydermii tradycyjnej, nie opiera się ona tak bardzo na umiejętnościach samego rzemieślnika, gdyż najpierw zamraża się ciało zwierzęcia (najczęściej z wykorzystaniem suchego lodu), a następnie pomału rozmraża w specjalnej komorze próżniowej, dzięki czemu rosnące ciepło powoduje, że cząsteczki wody wewnątrz zwierzęcia zwierzęcia przybierają postać gazową i odparowują, wysuszając tym samym zwierzę od środka. Produktem końcowym jest w pełni zachowany i realistyczny okaz, w którym nie wykorzystuje się ręcznie szytych manekinów i pozwala na zachowanie całego układu kostnego oraz wszystkich tkanek zwierzęcia w zdehydrolizowanej formie, jednak w dużej mierze zależy, jak przebiegnie cały proces – taki okaz potrafi wyjść nieco zdeformowany i mniej szczegółowy, niż w przypadku tradycyjnej taksydermii, gdyż człowiek nie ma wpływu na to, jak zachowają się poszczególne tkanki zwierzęcia czy skóra podczas wspomnianych wyżej procesów.

Ostatni z najczęściej stosowanych rodzajów konserwacji ciał zwierząt to tak zwana mokra taksydermia. Metodę tą najczęściej wykorzystuje się do zachowania niewielkich zwierząt eksponowanych w akwariach lub do konserwacji zwierząt morskich (np. rekinów, ryb, ośmiornic, krabów) oraz słodkowodnych (np. żab) oraz owadów, mięczaków czy innych zwierząt o niedużych rozmiarach. Z tym rodzajem taksydermii co niektórzy mogli spotkać się podczas lekcji biologii, gdzie na półkach spoczywały zanurzone w płynnym roztworze niewielkie okazy. Metoda ta jest szczególnie popularna w muzeach ze względu na to, że zewnętrzna powłoka zwierzęcia nie jest w żaden sposób modyfikowana – zanurza się ją w roztworze w szklanym akwarium lub specjalnym pojemniku na „mokre” eksponaty, które wykonywane są też na zamówienie. Ten rodzaj taksydermii najczęściej wykorzystuje się do konserwacji zwierząt morskich i żyjących w wodach słodkich, gdyż naruszenie powłoki zwierzęcia tradycyjną taksydermią uniemożliwia jej ponowne zaszycie lub powoduje utratę proporcji bądź też zwierzęta są zbyt małe, zaś liofilizacja powoduje zniszczenie ich tkanek tak, że w znaczącym stopniu tracą swoją pierwotną formę. Dlatego w przypadku określonych gatunków ta metoda jest jedyną możliwą do zastosowania i nie pozostawia żadnego wyboru. Przed zanurzeniem zwierzęcia w roztworze taksydermista ostrożnie je układa tak, aby zaprezentować je w odpowiedni sposób – po zalaniu nie ma już odwrotu. Warto podkreślić, że ten rodzaj nie sprawdza się w przypadku niektórych ssaków – zwłaszcza tych o dużych gabarytach.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wegańska taksydermia

Jednym ze specyficznych znaków naszych czasów są obrońcy praw zwierząt, którym już nie wystarcza jedynie humanitarne pozyskanie zwłok zwierzęcia i ich wykorzystanie dla takich celów jak taksydermia, ale też domagają się oni niewykorzystywania jakichkolwiek części istot żywych. Tak powstała abominacja, która niefortunnie nazywa się wegańską taksydermią – coś jak „wegański ser”, który tak naprawdę nie jest serem, a jedynie alternatywą produktu czy podobnie w przypadku „wegańskiego mięsa”, gdzie nazwa jest nadzwyczaj niefortunnie zastosowana. Tak samo tzw. „wegańskiej taksydermii” wielu taksydermistów nie zalicza w ogóle do metod, gdyż nie służą one zachowaniu okazu zwierzęcia, a jedynie uważane są za replikowanie ich lub w niektórych przypadkach nawet za parodiowanie taksydermii, gdyż nie wykorzystuje się tutaj niemalże żadnych ze znanych technik. Jest po prostu czymś zupełnie innym – „wegańskie futerko” często inaczej się zszywa, nie ma się konkretnego okazu zwierzęcia do zachowania czy chociażby odwzorowania jak w przypadku taksydermii tradycyjnej. Również niemożliwe jest konserwowanie takiego obiektu. Nie nazywa się też tych tworów okazami, jak w przypadku tych wykonanych z prawdziwych zwierząt. Z kolei bardziej fanatyczni obrońcy praw zwierząt nie zważając na względy etyczne pozyskania i wykorzystania zwłok takiego zwierzęcia, że różnią się one w zależności od zasad danego rzemieślnika uważają, że sztuka ta powinna być wyparta całkowicie, ponieważ jest przestarzała, niektórzy opierają się na okrutnych praktykach, a Ci, którzy tego nie robią, nie mają poszanowania dla śmierci i zwłok zwierzęcia… co dotyczy również zachowania i upamiętnienia zmarłych pupili (o tym w dalszej części dzidki). Warto podkreślić, że obecnie wielu taksydermistów ze względów etycznych respektuje prawa zwierząt i stara się wykorzystać ich zwłoki w sposób humanitarny. Warto jeszcze podkreślić, że część „wegańskich taksydermistów” nie jest przeciwko odłamowi, który nazywany jest „ludzką taksydermią”.

Co ciekawe, jednym z bardziej pewnie znanych obiektów będących wynikiem wegańskiej taksydermii jest antropomorficzny lis „Stoned Fox”, którego część może kojarzyć z templatki od memów wykonany przez brytyjską „wegańską taksydermistkę” (w cudzysłowie z oczywistych powodów, bo nie ma to za bardzo czegokolwiek wspólnego z taksydermistami) Adele Morse. Powstał on w 2012 roku i stał się memem początkowo w rosyjskim Internecie, gdzie stał się memem ku początkowemu oburzeniu artystki, a z czasem rozprzestrzenił się na inne kraje.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia w muzeach

Taksydermia współczesna nie tylko jest dosyć nietypowym rzemiosłem, ale również wywodzi się z dosyć nieoczekiwanych kręgów. O ile starożytni Egipcjanie mumifikowali ludzi i zwierzęta domowe w celu uczczenia ich należycie po śmierci i zapewnienia im dobrego życia w zaświatach, o tyle wielu taksydermistów było z początku myśliwymi czy nawet kłusownikami, którzy starali się preparować zwłoki bardziej imponujących okazów, które służyły im za trofea (tutaj warto odnotować zwłaszcza przypadek, kiedy policja w 2022 roku w Hiszpanii w niedużej miejscowości Bétera na północ od Walencji przejęła największą w historii prywatną kolekcję liczącą aż 1090 spreparowanych okazów, w tym obejmującą ponad 400 gatunków znajdujących się pod ochroną). To właśnie takie kręgi dały początek temu rzemiosłu, zaś z czasem zyskiwało coraz więcej miłośników i urosło do rangi sztuki. Chociaż z początku pogardzano takimi praktykami, znalazły one zastosowanie nawet w muzeach, które zaczęły zdobić okazy wypchanych i dobrze spreparowanych zwierząt. Z początku były one wynikiem konfiskaty rzadkich gatunków zwierząt znajdujących się pod ochroną z kolekcji kłusowników. Nie wiedząc, co z nimi począć, zaczęto umieszczać je w muzeach. Z czasem same muzea zaczęły zatrudniać taksydermistów do konserwacji i wypychania zwierząt – zwłaszcza muzea historii naturalnej, które dzięki zaawansowanym technikom stosowanym przez profesjonalistów mogły zaoferować zwiedzającym niezapomniane wrażenia, co utrzymało się do dnia dzisiejszego.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Dla przykładu jednym z najbardziej znanych muzeów, które zatrudnia wysokiej klasy taksydermistów (głównie z rodzin specjalizujących się w tym rzemiośle z ojca na syna) jest Brytyjskie Muzeum Historii Naturalnej czy Muzeum Zoologii i Anatomii Porównawczej w Londynie, które niekiedy posiadają całe kolekcje, które wyszły spod rąk konkretnych profesjonalistów, ale to nie są jedyne miejsca. Tutaj warto podkreślić, że w Wielkiej Brytanii zarobki takiego taksydermisty wynoszą średnio ok. 45,219 amerykańskich dolarów rocznie, zaś najlepsi zarabiają nawet kilkukrotność średniej w przeciągu roku. Zdarza się, że jeden eksponat do prywatnej kolekcji potrafi wynieść taką lub większą kwotę – wiele zależy od zdolności taksydermisty nawet, jeśli nie ma on wykształcenia na jakiejś dobrej uczelni. Wiele zależy od wprawy dlatego też często lepsi przekazują swoje techniki potomkom, dlatego niekiedy rzemiosło przechodzi z przysłowiowego ojca na syna – same doposażenie takiej pracowni i zdobycie sieci klientów jest bardzo kosztowne.

Praca takiego taksydermisty często nie kończy się na wykonaniu samego eksponatu, ale również wykonywanie całego szeregu prac konserwatorskich – od utrzymania eksponatu w nienagannej formie aż po jego renowację czy dbanie o jego higienę, co wydłuża okres eksploatacji. Niekiedy również takie eksponaty nie znajdują się za szybką i są dotykane, a nawet jeśli, to co parę lat należy przeprowadzić konserwację takich okazów. W Polsce dobrym przykładem jest Muzeum Ewolucji Instytutu Paleobiologii PAN w Warszawie, gdzie również można znaleźć wiele zwierząt spreparowanych metodą tradycyjną lub mokrą, a za ich konserwację odpowiedzialni są taksydermiści zatrudnieni przez Instytut Paleobiologii Państwowej Akademii Nauk.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Nurty w taksydermii

Z początku taksydermia współczesna obejmowała jedynie metodę tradycyjnego preparowania ciał ssaków lądowych, ptaków i niektórych większych gadów (jak krokodyle, aligatory, kajmany, warany etc.). To właśnie z niej wywodzi się pierwszy pomniejszy nurt, jakim jest taksydermia naturalistyczna. Polega na tworzeniu ekspozycji ze spreparowanymi zwierzętami imitujących ich środowisko naturalne, takie jak lasy czy podwodne światy. Zamierzeniem tej gałęzi sztuki jest stworzenie bardziej realistycznych siedlisk dla zwierząt wypychanych – często konstruuje się coś na kształt dioramy, ale o wiele większych rozmiarów, niż makiety modelarskie. Jednak z czasem taksydermia współczesna zaczęła łączyć w sobie różne nowe style i techniki, z których wychodziło coraz więcej nurtów czyniąc z niej nie tylko metodą na wierne odwzorowanie życia zwierząt, ale unikalną i nieco kontrowersyjną dla niektórych środowisk formę sztuki. Kolejnym nurtem stała się minimalistyczna taksydermia, która polega na tworzeniu dzieł bardziej abstrakcyjnych i minimalistycznych przy użyciu mniej tradycyjnych materiałów. Gałąź ta skupia się znacznie bardziej na formie i fakturze. To właśnie z tego nurtu wywodzą się budzące niesmak wśród wielu taksydermistów dziedziny jak wspomniana już wcześniej „taksydermia wegańska” czy taka, która polega na wykorzystaniu materiałów pochodzących z recyclingu (np. wykorzystując zużyte ubrania czy złom do tworzenia form zwierzęcych). Ten ostatni nurt z recyclingu jest bardzo często łączony z „wegańską taksydermią” w celu szeroko pojętej idei ochrony środowiska i zwierząt w nim żyjących.

Taksydermia alternatywna to nowoczesne podejście do taksydermii, które znacznie bardziej podchodzi pod nowy rodzaj sztuki z wykorzystaniem skór zwierzęcych, ale nadając im nowe, oderwane od rzeczywistości formy. Często są one surrealistyczne i obejmują chociażby chimery, które łączą ze sobą elementy kilku różnych zwierząt - ta gałąź była niegdyś wykorzystywana do historycznych oszustw i polegała na tworzeniu niby ciał istot mitycznych w celu dorobienia się okrągłej sumki, chociaż nie było to o tyle wierne odwzorowanie zwierząt, co bardziej imitacja ciał stworzeń, o których wspominano w baśniach, legendach czy opowieściach (więcej o tym pisałam w dzidce o syrenach). Dobrym przykładem takiej chimery jest właśnie syrena z Fiji z 1842 roku stworzona przez nieznanego taksydermistę i upowszechniona przez Phineasa Taylora Barnuma oraz jego przyjaciela – profesora Gryffina najpierw w freak show (cyrkach osobliwości), zaś potem sprzedany za grube pieniądze osobie prywatnej. Syrenę z Fiji tworzyła głowa i tułów młodej małpy, które zostały połączone z tylną częścią ryby, po czym wszystko zostało częściowo owinięte papier-mâché i zasuszone, aby imitowało mumię. Było to jedno z większych taksydermicznych oszustw w historii, do którego P. T. Barnum przyznał się dopiero w swojej autobiografii – nie wymieniając z imienia ani nazwiska taksydermisty, który wykonał ów okaz. Innymi znanymi chimerami, które okazały się oszustwami na dużą skalę był koziorożec, wolfpetinger, gryf i futrzasta ryba. Warto wspomnieć, że to między innymi przez takie falsyfikowanie futro dziobaka, które zostało przysłane wraz z opisem zwierzęcia i szkicami do Wielkiej Brytanii przez Johna Huntera w 1798 roku z początku uznano za chimerę, która miała służyć oszustwu i podejrzewano, że jest to połączenie bobra (przez płetwiasty ogon i tułów), kaczki (dziób) i wydry (płetwiaste kończyny). O sfałszowanie podejrzewano pewnego azjatyckiego taksydermistę, który słynął z preparowania mitycznych zwierząt. Dopiero po wnikliwszych badaniach i poszukiwaniu szwów na futrze stwierdzono, że jest to prawdziwe stworzenie.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Oprócz taksydermii chimerycznej, innymi gałęziami alternatywnej taksydermii zwanej niekiedy również „strange taxidermy” (z ang. „dziwna taksydermia”) czy „surreal taxidermy” (z ang. „taksydermia surrealistyczna”) albo „extremal taxidermy” (z ang. „taksydermia ekstremalna”) są również roboto-zwierzęta, które mają oddawać postapokaliptyczną wizję artysty i mają w sobie łączyć elementy zwierząt i cyborgów lub maszyn albo taksydermia antropomorficzna, która polega na tworzeniu elementów przypominających zwierzęta podobne do ludzi bądź też zwierzęta o ludzkich cechach. Celem tych eksponatów jest najczęściej wyeksponowanie ludzkich zachowań przy pomocy określonych gatunków lub uczłowieczenie zwierząt. Ostatnim nurtem taksydermii jest taksydermia technologiczna polegająca na łączeniu najnowszych osiągnięć naukowych i technologicznych, jak chociażby druk formy w 3D z żywicy syntetycznej (ale tylko do małych zwierząt lub średniej wielkości ze względu na koszta i możliwości techniczne) dzięki czemu od taksydermisty nie wymaga się umiejętności jej samodzielnego wykonania, a także ma na celu skrócenie czasu realizacji zlecenia na eksponat. W tym nurcie wykorzystuje się również DNA zwierząt w celu dokładnego zidentyfikowania gatunku, z którego została ściągnięta skóra, co umożliwia wykonanie odpowiednich rozmiarów i kształtów formy i sprawia, że same skóry zwierząt bez uprzedniego zobaczenia osobnika nie marnują się i mogą zostać wykorzystane do stworzenia eksponatu na podstawie samego futra lub skóry.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
W taksydermii antropomorficznej prym wiedzie Kate Clark urodzona w Nowym Jorku w USA, zaś najsłynniejszym taksydermistą tworzącym chimery (i nie tylko, bo specjalizuje się również w taksydermii tradycyjnej) jest Japończyk, Takeshi Yamada, którego prace znane są na całym świecie – zwłaszcza przez zamożniejszych kolekcjonerów i pasjonatów tej nietypowej sztuki. Parę przykładowych prac tej dwójki znajdziecie poniżej:
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wypychanie człowieka a kwestie etyczne

Poza okazami rzadkich zwierząt zagrożonych wyginięciem znajduje się wąska specjalizacja w taksydermii zajmująca się preparowaniem ludzkich zwłok i ich wypychaniem. Już w XIX wieku praktyka ta budziła ogromne kontrowersje i wywoływała wiele sporów na tle etycznym. Często była nazywana praktyką niehumanitarną i bez poszanowania dla ciała zmarłego. Jednak wraz z biegiem czasu pewne kwestie natury etycznej zaczęły ulegać zmianie i pojawiło się coraz więcej taksydermistów wyspecjalizowanych w preparowaniu ludzkich ciał, chociaż jest to w dużej mierze dyktowane prawem obowiązującym w danym kraju czy kulturą lub względami religijnymi. W Polsce praktyka ta budzi wiele kontrowersji i nie jest popularna, jednak w coraz większej ilości krajów zachodnich czy Australii i Nowej Zelandii oraz USA na specjalne życzenie zmarłego zawarte w jego testamencie i opłaceniu co najmniej zaliczki lub całej usługi ciało takie może zostać spreparowane i zachowane dla rodziny lub jako eksponat dla celów artystycznych w specjalnie do tego wyznaczonym miejscu (np. jako element wystawy konkretnego taksydermisty i okazywany jedynie pełnoletniej widowni). Przepisy dotyczące wykonywania zabiegu taksydermii na ludzkim ciele może się różnić w zależności od kraju. Więcej kontrowersji, niż samo preparowanie zwłok wzbudza ich eksponowanie w celach wystawowych (galerie sztuki, muzea czy kolekcje prywatne) i w tym przypadku jest już więcej regulacji, niż w samym przygotowaniu zwłok (np. dla bliskich zmarłego, ale koniecznie po otrzymaniu pisemnej zgody zmarłego, kiedy ten jeszcze żył). Niektórzy twierdzą, że jest to sposób na zachowanie pamięci o zmarłych, inni uważają tę praktykę za pozbawioną szacunku wobec zmarłego i naruszenie jego godności nawet wtedy, jeśli za życia sam wyraził na to zgodę lub sobie tak życzył.

Historia ludzkiej taksydermii jest jednak krótka pomijając wszelkiego rodzaju mumie (głównie egipskie). W 1820 roku Sarah Bowdich napisała podręcznik taksydermii, omawiający wyzwania związane ze stosowaniem taksydermii na zwłokach ludzi. Podręcznik omawiał trudności związane z konserwacją ludzkiej skóry i włosów. Jednak prace Bowdich nie spotkały się z szeroką akceptacją, a taksydermia człowieka przez wiele lat pozostawała tematem tabu ze względów etycznych. Chociaż podręcznik skupiał się głównie na taksydermii zwierząt, omówienie na temat taksydermii człowieka było jednym z pierwszych spisanych w tej dziedzinie. Autorka podręcznika zauważa, że proces konserwacji ciał ludzkich jest znacznie trudniejszy niż praca z okazami zwierzęcymi.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Istnieją dwa najbardziej znane eksponaty taksydermii ludzkiej. Pierwszym był południowoafrykański mężczyzna, którego ekshumowano z grobu w XIX wieku. Został spreparowany przez dwóch francuskich taksydermistów i nazwany „El Negro”. Stanowił element prywatnej kolekcji i był eksponowany na witrynie sklepu w Paryżu, dopóki nie został wykupiony przez zamożnego Hiszpana, po czym został wyeksponowany na Wystawie Światowej w Barcelonie w 1888 roku, gdzie stał się symbolem wszystkich Afrykańczyków. Wielu Europejczyków przybywało wtedy z daleka, aby na własne oczy zobaczyć czarnego człowieka, co było wtedy nowością – w jednych budziło ciekawość, a w innych przerażenie. Do 1997 roku „El Negro” wystawiany był w licznych muzeach, jednak usunięto go z ekspozycji po licznych protestach czy wystawianie człowieka bez jego zgody jest właściwe. Ciało przewieziono do Botswany, gdzie zostało pochowane w 2000 roku.

Drugim z bardziej znanych eksponatów taksydermii człowieka jest ciało należące do Jeremy’ego Benthama, który w testamencie sporządzonym na krótko przed śmiercią zastrzegł, że jego ciało ma zostać przekształcone w jego autoikonę, czyli taki obraz samego siebie. Miały zostać do tego wykorzystane jego części ciała, które będą ubrane i usadzone w pozycji siedzącej tak, jakby jeszcze żył. Wyraził również zgodę na ekspozycję. Podobno już od najmłodszych lat miał plany dotyczące tego, jak jego ciało zostanie potraktowane po śmierci i pierwsze zapisy dotyczące tego sięgają okresu, kiedy Bentham miał 21 lat – dotyczyły zezwolenia na dokonanie sekcji zwłok. Eksponat z jego ciała został wykonany w 1832 roku.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Wypychanie pupili na życzenie

Taksydermia z czasem z wąskich kręgów wkroczyła na ogólnodostępny rynek, gdzie w niektórych krajach zaczęło rosnąć zainteresowanie zachowaniem na zawsze swoich pupili domowych. Powstały specjalne firmy, które specjalizują się nie tylko liofilizacją, ale również wykonaniem taksydermii tradycyjnej pupila domowego. W obu wypadkach koszty są niemałe i różnią się w zależności od firmy. Decyzję taką podejmuje się jeszcze za życia zwierzęcia, aby jego ciało mogło zostać po stwierdzeniu zgonu przez weterynarza szybko przetransportowane do firmy specjalizującej się w taksydermii pupili domowych (nie tylko psów czy kotów, ale również gryzoni, ptaków, gadów etc.). Tam usuwane są narządy metodą próżniową. O ile w taksydermii wystawowej po prostu ich się pozbywa, tutaj z szacunku do zmarłego zwierzęcia i przywiązania jego właścicieli należy podjąć decyzję czy mają zostać zutylizowane czy też poddane kremacji i wsadzone do urny. Następnie ciało zwierzęcia liofilizuje się lub tworzy formę i naciąga na nią skórę oraz dobiera resztę elementów. Tak przygotowany eksponat odsyła się do właściciela.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Błędy taksydermii - Źle spreparowane egzemplarze zwierząt

Z początku, kiedy jeszcze w XVI wieku taksydermia szybciej zyskiwała na popularności, niż odzwierciedlała odpowiednie zdolności rzemieślników, miało miejsce wiele błędów, które w tej branży stały się wręcz ikoniczne. Preparowanie ciała wymagało od specjalisty nie tylko znakomitej wiedzy na temat danego gatunku (dlatego taksydermistami zostawali zwykle myśliwi lub przyrodnicy), ale też odpowiednich umiejętności manualnych, które najczęściej posiadali właśnie myśliwi i kłusownicy, co umożliwiało im odzwierciedlenie eksponatu tak, aby przypominało zwierzę, jakie widywali w rzeczywistości.

Jednym ze słynniejszych przykładów źle przeprowadzonej taksydermii jest lew znajdujący się obecnie w muzeum na Zamku Gripsholm w miejscowości Mariefred w Szwecji. W 1731 roku żywy lew (pierwszy, jaki dotarł do Skandynawii) został sprezentowany królowi Szwecji Fryderykowi I Heskiemu. Zwierzę trzymane było w klatce na wyspie Djurgården, gdzie znajdowały się królewskie tereny łowieckie i dożyło jedynie kilku lat ze względu na warunki, do których nie było przystosowane. Po śmierci lwa zdecydowano o jego wypchaniu w celu stworzenia eksponatu. Po zwierzęciu została niestety tylko skóra i kości, kiedy ten pomysł postanowiono wprowadzić w życie, a taksydermista, któremu zlecono to zadanie nigdy nie widział na oczy żywego lwa – do dyspozycji miał jedynie nieliczne rysunki znajdujące się w dziennikach przyrodników. Efektem była nie tylko nierealistyczny, ale wręcz komiczny eksponat. Zwłaszcza pysk zwierzęcia był tragicznie wykonany i wyglądał groteskowo, przetrwał aż do dnia dzisiejszego.
Taksydermia - Sztuka preparowania zwierząt i… ludzi [Dzidka edukacyjna 18+]
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych:

Taksydermia:
1.https://hrabiatytus.pl/2021/03/17/uniesmiertelnione-konserwacja-zwierzat-w-imie-wiary-nauki-i-ciekawosci/
2.https://digitalcommons.tacoma.uw.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1034&context=history_theses
3.https://www.architectural-review.com/essays/the-secret-life-of-taxidermy
4.https://orleanshub.com/search/the+famed+taxidermist/?s=the%20famed%20taxidermist
5.https://austinot.com/weird-city-taxidermy-austin
6.https://www.national-geographic.pl/artykul/taksydermia-czyli-zycie-po-zyciu
7.https://feltmagnet.com/crafts/taxidermyoverview
8.https://facts.net/general/20-fascinating-facts-about-taxidermist/
9.https://particle.scitech.org.au/people/particle-101-taxidermy/
10.https://facts.net/lifestyle/16-enigmatic-facts-about-taxidermy/
11.https://www.ripleys.com/weird-news/gaff-taxidermy/
12.https://hrabiatytus.pl/2021/03/17/uniesmiertelnione-konserwacja-zwierzat-w-imie-wiary-nauki-i-ciekawosci/
13.https://history.stackexchange.com/questions/7983/what-is-the-real-story-of-the-lion-of-gripsholm-castle
14.https://quiosq.eu/gripsholm-lion/
15.https://www.atlasobscura.com/places/the-lion-of-gripsholm-castle-strangnas-sweden
16.https://www.smithsonianmag.com/smart-news/police-find-more-1090-taxidermy-animals-in-a-private-collection-in-spain-180979903/
17.https://www.foxnews.com/story/johnny-depp-stopped-for-strange-booty
18.https://swiatzwierzat.pl/dziobak-ssak-ktory-ma-w-sobie-wiele-z-gada-evg

Taksydermia w muzeach:
19.https://www.theculturemap.com/grant-museum-zoology-aka-museum-dead/
20.https://www.dailymail.co.uk/news/article-4722624/Taxidermists-work-animals-Grant-Museum-Zoology.html
21.https://museumcrush.org/ethics-conservation-and-fluffy-toys-the-grant-museum-tackles-its-taxidermy-collection/
22.https://sulondon.syr.edu/teaching-learning/virtual-classroom/grant-museum/
23.https://www.ucl.ac.uk/news/2017/jun/grant-museum-zoology-embarks-major-taxidermy-conservation-project
24.https://museumcrush.org/taxidermy-skeletons-and-stuff-in-jars-11-must-see-natural-history-collections/
25.https://www.nhm.ac.uk/discover/taxidermy.html
26.https://museum-wiesbaden.de/en/praeparation-neu
27.https://www.wired.com/story/taxidermy-repair-grant-museum-zoology/

Taksydermia antropomorficzna i chimery:
28.https://www.nationalgeographic.com/photography/article/a-twist-on-taxidermy-blurs-the-boundaries-of-humanity
29.https://www.mentalfloss.com/article/539358/7-mythical-beasts-created-taxidermy
30.https://www.catawiki.com/en/stories/2143-chimaera-taxidermy-the-weird-and-the-wonderful
31.https://takeshiyamada.weebly.com/rogue-taxidermy.html
32.https://amusingthezillion.com/2012/11/29/coney-island-taxidermist-takeshi-yamada-in-amc-reality-show/
Ludzka taksydermia:
33.https://taxidermyhobbyist.com/history-of-taxidermy/human-taxidermy-exploring-history/
34.https://coloringfolder.com/what-is-a-taxidermy-human/
35.https://www.solosophie.com/curious-case-jeremy-benthams-body-london/
36.https://recipes.hypotheses.org/9076
37.https://www.livescience.com/12994-body-worlds-human-taxidermy.html
38.https://atheiventhiran.wordpress.com/2016/01/11/human-taxidermy-is-it-possible/
39.https://www.vice.com/pl/article/5g7gmd/poznaj-asystentke-doktora-smierci-taksydermistke-preparuajca-ludzkie-ciala
40.https://backfire.tv/is-it-legal-to-taxidermy-a-human-after-they-die-naturally/
41.https://www.bbc.com/news/magazine-37344210
42.https://blackthen.com/el-negro-banyoles-stuffed-human-body-displayed-francesc-darder-museum-natural-history/
43.https://antiquebeat.co.uk/events/history-human-taxidermy

Jak zostać taksydermistą:
44.https://www.indeed.com/career-advice/pay-salary/how-much-does-taxidermist-make

„Wegańska taksydermia”:
45.https://vegantaxidermist.com/
46.https://taxidermyco.uk/can-vegan-taxidermist/
47.https://www.thedailybeast.com/londons-coolest-class-is-vegan-taxidermy
48.https://metro.co.uk/2023/09/23/im-a-vegetarian-taxidermist-and-despite-the-comments-i-love-my-job-19531554/
49.https://www.abc.net.au/news/2020-12-13/vegetarian-taxidermists-challenging-stereotypes-about-their-work/12966140
50.https://www.mookychick.co.uk/how-to/fun-alternative-jobs/how-to-become-a-taxidermist-talking-taxidermy-with-nicola-hebson.php
51.https://www.huffingtonpost.co.uk/margot-magpie/vegetarian-taxidermists_b_4943682.html

Preparowanie pupili domowych:
52.https://animalfamilypet.com/pet-taxidermy/

Krótki dokument o mistrzostwach w taksydermii:
53.https://www.youtube.com/watch?v=Rz2l_aXl4AQ
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pijackie przemyślenia Vol. 7

28
Tak sobie siedzę i myślę:

Kiedyś, dawno, dawno temu, żyli sobie ludzie. Potem się rozwijali. Powoli. Wtedy znalazł się ktoś, kto pomyślał:
- A może zgromadzę wokół siebie więcej ludzi i razem będziemy żyć, dzięki pracy innych ludzi?

Jak pomyślał, tak zrobił.
Zaczął organizować ludzi wokół siebie, a tych którzy nie chcieli, zmuszał do posłuszeństwa.
Lata mijały.
Ludzie żyli w przekonaniu, że taki jest porządek - jeden rządzi, reszta służy.
Człowiek, który zniewolił wokoło siebie dość dużo ludzi pomyślał:
- Muszę być bezpieczny. Ludzie, którzy mi służą, też muszą czuć się bezpieczni, aby byli posłuszni.

Tak powstały wioski. Więc ludzie zaczęli się organizować w.g. miejsca pochodzenia. Rozwijali się dalej. Doskonalili się, tworzyli, żyli własnym życiem.
Istniała kasta, piramida - z jedną osobą na szczycie. Wtedy człowiek na szczycie tej piramidy pomyślał sobie:
- Otacza mnie zbyt dużo ludzi. Potrzebuję kogoś, kto będzie nimi rządził za mnie.

Tak powstały miasta. Ludzie wokół Pana, dalej żyli po swojemu. Mieli pomysły, idee... Chcieli by każdy miał łatwiej w tym krótkim życiu. Wtedy człowiek ma szczycie pomyślał:
- Skoro moi słudzy mają dobrze, to ja muszę mieć jeszcze lepiej. 

Tak powstało społeczeństwo...

A dziś jesteś ty. Zwykła szara komórka społeczeństwa. Prosty trybik - z zastępem kolejnych, którzy zastąpią cię w każdej chwili.
Dajmy na ten przykład, że jesteś hydraulikiem. Kładziesz i naprawiasz rury.
Po co?
By ludzie mieli bieżącą wodę.
Po co?
By mogli się umyć i napić.
Po co?
By mogli żyć.
Po co?
By mogli pracować.
Po co?
By istniało społeczeństwo.
Po co?
By ludzie na szczycie, mogli cieszyć się życiem...

Ja, ty, ten co przeczytał to przed tobą i ten po tobie... 
Nic nie znaczymy... Nasze życie i nasza śmierć nie znaczy nic. Nasze życie ma wartość tylko dla nas samych.

A to jest w chuj smutne...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.45506596565247