Gdyby nie ludzie, to bym zabił...

14
Co to się dzisiaj odjebało, to aż woła o pomstę...

Ale od początku. Miesiąc temu zmieniłem pracę, teraz jeżdżę jako dostawca części samochodowych do serwisów w pewnym mieście... Miasto lasów, dresów i gówna...
KWTW

Dnia dzisiejszego podjeżdżam pod jeden z serwisów, a że mieści się on przy jednej z głównych ulic, to mają tylko kilka miejsc parkingowych i trzeba "umiejętnie" zaparkować. Parkuję, patrzę na listę co trzeba im zanieść, wysiadam z auta i słyszę krzyki i wyzwiska. Na pasie, z którego zjeżdżałem stoi auto; Z otwartymi drzwiami; Obok owego auta stoi baba i drze na mnie mordę, że:
- Ona jest z dziećmi;
- Ja jestem chujem bez serca;
- Ona się śpieszy;
( Ja w międzyczasie nie powiedziałem nawet jednego słowa)
- Że dlaczego nie puściłem jej pierwszej?!?! (Chociaż była za mną na pasie);
- Że jestem pierdolnięty, bo przyjeżdżam na taki mały parking, takim dużym autem (Firmowy trafic - Ja go sobie nie wybrałem...).
I kilka innych epitetów.

Nic nie zrobiłem, nic nie powiedziałem. Jedynie się uśmiechnąłem i poszedłem na drugą stronę auta, po paczki dla serwisu. Dostarczyłem to co miałem i jakoś tak mnie chwyciło... Normalnie nie gadam z ludźmi z tych serwisów, ale to była ta chwila. Dwóch klientów w środku:
Jeden czeka na części, drugi rozmawia z konsultantem. A za kasą dwóch doradców. Gadałem z nimi o wszystkim... O pracy; O autach; O pogodzie; Giełdzie; Migracji; Polityce; Memach; Czy lepiej brać w żabce panini, czy dwa małe hot dogi... A że była to moja ostatnia dostawa tego dnia, to spędziłem tam dość sporo czasu.

I teraz kulminacja. Wychodzę z serwisu, idę do auta, patrzę, a ta pizda dalej stoi...
Ale nie w aucie...
Auto stoi na pasie z włączonym kierunkiem w lewo, tak jakby chciała wjechać na miejsce, na którym aktualnie stoi moje autko, a ta głupia pizda stoi na pasie po lewej, przez co oba pasy, w obie strony stoją... Jakiś typ wysiadł z auta i ją odpierdala, a ta pizda krótko: że ona się nie ruszy, bo ona chce zaparkować, A JA JEJ PODJEBAŁEM MIEJSCE...

I nie, to nie koniec.
Jak tylko wsiadłem do auta i zacząłem cofać, to ta pizda szybko wsiadła do auta i podjechała tak, że nie mogłem cofnąć. Myślałem, że zabiję sukę. Aż w końcu przyszedł ON. Nie wiem kim był. Nie wiem skąd się wziął. Podszedł do tej kurwy, coś jej powiedział, cofnęła. Pokazał mi, że mam cofnąć. Jebany pokierował całym ruchem...

Nie wiem co się działo dalej, ale po chwili dostałem takiego esesmana:
Gdyby nie ludzie, to bym zabił...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.44538497924805