Cześć.
Mem z pewną słodką blondyneczką zainspirował mnie do stworzenia tej dzidy. Mam do Was apel, krótki i pozornie prosty:
NIE WALCIE KONIA!
Sprawa niby łatwa, ale dla kogoś, kto większość swojego życia spędził w internecie na poszukiwaniu tego jedynego, idealnego na dany moment
pośladka czy cycka albo stopy, doskonale wie, co próbuję Wam teraz przekazać. Niszczycie siebie, a jeżeli macie dziewczyny, to niszczycie także je.
Z porno jest jak z tą słodką blondyneczką z mema. Wydaje się milutka, kochana i prześliczna, z ogromnymi oczami, które patrzą się na Ciebie i wołają
ponętnym głosem, a w rzeczywistości jest niebywale brudna i wydziera Ci duszę, i obciąża niebywale Twój mózg. Wielu z Was na pewno ma jakieś swoje
uzależnienia, z którymi próbuje walczyć z różnym skutkiem. Porno będzie najgorszym z nich i najtrudniejszym do pokonania. Ktoś, kto ogląda to
od momentu, kiedy ledwo włoski mu na kutasie wyrosły i jest obecnie 25-30 latkiem ma już tak zniszczoną psychikę,
że po prostu może nie znać innego życia i nie wyobraża sobie, że można inaczej. Otóż można, ale nie ukrywam, że przed Wami ogrom pracy i walki
z samym sobą. Wiem, że łatwiej jest po prostu zwalić sobie konia do ulubionej Pani kurwy, ale pomyśl sobie, jak trudno było znaleźć tę jedyną,
którą akurat gdzieś kiedyś zobaczyłeś na zdjęciu i po dwóch godzinach szukania w końcu znalazłeś filmik z nią. Niezły tryumf, czyż nie?
Rezygnacja z porno to największe dobro, jakie możecie dla siebie zrobić. Mówię to jako osoba która zna ten temat i zna tę walkę.
Oglądałem porno odkąd skończyłem 12 lat i gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, żeby tylko sobie ulżyć. W wieku 12 lat przecież byłem taki dorosły robiąc to,
byłem taki dorosły, bo miałem w sony ericsonie przesłane przez kolegę filmiki i gify, byłem taki dorosły, bo wiedziałem, jak to się robi i pragnąłem zrobić to
jak najszybciej. Pragnienie seksu, z każdym obejrzanym filmikiem, wyparowywało, ale oczywiście wtedy nie miałem o tym pojęcia, z każdą obejrzaną minutą, z każdą parą
cycków moje pragnienie prawdziwej kobiety malało. Oglądanie seksu z perspektywy trzeciej osoby sprawia, że przy prawdziwym zbliżeniu Twój mózg tego nie ogarnia.
Przez lata widzenie tego z kadru gdzieś od dupy strony, gdzie jaja obijają się o odbyt laski, a Ty ośliniony na to patrzysz w zderzeniu z prawdziwą pozycją seksualną,
której doświadczasz, sprawia, że jest to zupełnie nieatrakcyjne. To przecież nie wyglądało tak. Jak Twoja dziewczyna może nie mieć idelnie krągłych pośladków, takich,
jakie widziałeś wczoraj w filmiku? Przed kompem jakoś lepiej to wygląda.
Wyobraź sobie to teraz i pomyśl, jaki jesteś żałosny. Właśnie o to chodzi. Poczuj do siebie ten wstręt i przestań to oglądać. Czy chciałbyś, żeby Twój syn to robił i tak wyglądał? No właśnie.
Niech to będzie wstręt motywujący, motywujący do tego, abyś w końcu był wolny. Chociażby dlatego, że porno to wymysł żydowski, żebyś był przegrywem i nigdy nie
założył rodziny, żeby naród żydowski był jedynym białym na ziemi.
Co, jeżeli powiem Ci, że większość Twoich problemów, z jakimi się mierzysz w życiu, jest spowodowana pornografią? Nie uwierzysz i zapytasz retorycznie:
"Co Ty pierdolisz?" Może część z Was jest wysokofuncjonującymi onanistami, ale to nie zmienia faktu, że wracacie do domu, i przez 15 minut walczycie
ze sobą, żeby nie kliknąć WITAM. Rezultat tej walki jest zawsze ten sam. Ujebana skarpeta, ręcznik albo zwalenie konia w gumkę, której i tak nie użyjecie
w sposób do tego przeznaczony, a Wy znowu nie możecie spojrzeć na siebie w lustrze i unikacie swojego spojrzenia nawet w czajniku stojącym na kuchence.
Problem to po prostu bardzo łatwa przyjemność. Twój mózg jest wykształcony i zaprogramowany do jakichś małychi dużych celów,
które sobie postawisz w życiu. To najróżniejsze cele. Żeby była nagroda, musi być praca, żeby zjeść dobry obiad i pojechać na wakacje, musisz ciężko pracować.
Z porno tak nie ma. To najtrudniejsze do wyleczenia uzależnienie, bo jest najtańsze w użytkowaniu. Na każde inne trzeba jakoś zapracować. Tutaj masz natychmiastowy
zastrzyk dopaminy, tani i łatwo dostępny.
To, jak porno niszczy relacje wiedzą chyba wszyscy. To, jak nie potrafisz cieszyć się zbliżeniem z dziewczyną, bo jej tyłek nie wygląda tak, jak Twojej ulubionej
Pani kurwy z neta. Twoja naga dziewczyna leżąca na łóżku i ponętnie na Ciebie patrząca nie patrzy tak ponętnie, bo patrzy na Ciebie, a nie w kamerę. Brak erekcji, brak libido,
przygnębiona dziewczyna, która nie jest w stanie dać Tobie przyjemności i myśląca, że to z nią jest problem, Twój wstyd, sprawiający, że nie możesz jej powiedzieć prawdy,
strach przed jej reakcją, ostatecznie oszukujesz ją i wymyślasz jakieś pierdoły, żeby tylko Twój wstydliwy problem nie wyszedł na jaw.
Dochodzi w związku z tym od absurdalnych sytuacji, gdzie przed potencjalnym zbliżeniem oglądasz cały dzień porno bez dotykania siebie po to, żeby nabuzowany
zbliżyć się do niej i stworzyć pozory intymności. Twoje życie romantyczne i prawdziwa chęć miłosnego, romantycznego zbliżenia nie istnieją. Szukasz sposobów,
żeby znowu oszukać siebie i ją. Jak nie dasz rady skończyć, to po wszystkim, gdy ona juz pójdzie do domu, skończysz sobie sam. Dostęp do ulubionej Pani kurwy masz przecież
na wyciągniecie ręki. Ratujesz się iluzją zbliżenia w postaci oglądania POV, bo to na pewno tak wygląda realnie, wieć sobie tak pooglądasz, ale przecież to wciąż to samo zło.
Wyobrażanie sobie, jak dziewczyna, z którą uprawiasz seks, jękliwie do Ciebie mówi, ale później się okazuje, że ona mówi po polsku, a nie po angielsku
i to wcale tak nie brzmi, jak myślałeś. Po prostu znasz tylko "please fuck me" i "prosze w żopu"
Ci, którzy dziewczyny nie mają, mają trudniejsze zadanie. Nadmierne oglądanie tego gówna prowadzą do unikania wręcz kontaktów społecznych, bo wolisz
sam sobie sprawić przyjemność. Chiałbyś inaczej, ale tak bardzo nienawidzisz siebie, że nawet nie spróbujesz, bo już na starcie jesteś przegranym w swoich oczach. Utrwalenie
tego nawyku, nawyku który jest postrzegany jako niezdrowy, niemoralny dodatkowo utrudnia otwartość w relacjach.
Prokrastynacja to kolejna rzecz, przez którą jesteś tak żałosny. Pokój czy mieszkanie ujebane, Ty brudny. Nie ma motywacji, żeby nawet wyrzucić śmieci albo pościelić łóżko.
"Chuj tam, umyję się rano, rano umyję zęby, idę spać" (czyli posiedzę jeszcze w telefonie i pooglądam jakieś gówna). "Miałem pouczyć się języka? A chuj tam. Jutro się pouczę."
Wszechobecne soft porno rozpierdala Ci głowę i sprawia, że chwytasz za hard porno. Idealne dziewczyny na instagramie? Usuń to w pizdu.
Musisz się naprawdę wziąć za siebie i rozwalić to tu i teraz. Dla siebie.
Co można zrobić?
Nie ma na to tabletek. To powszechny problem psychiczny, z którym musisz ostatecznie poradzić sobie sam. Możesz chodzić na terapie i grupy wsparcia, ale ostatecznie
to Ty sam sobie walisz konia i nikt Ci w tym nie przeszkodzi. Najtrudniejsze to zmienić nawyki. Nawet 20 minut dziennie sprzątania, pozamiatanie codziennie, 20 pompek, spacer,
pościelenie łóżka, musisz całkowicie zmienić to całe otoczenie, przemebluj pokój, wyjeb starą pościel, zrób cokolwiek, żeby tylko środowisko zostało zmienione i wszystko,
co w małym stopniu chociażby jest powiązane z życiem onanisty.
Wiem, że trudno przed samym sobą się przyznać do tego, że ma się problem i jeszcze trudniej przed kimś innym,
ale rozmowa z kimś bliskim naprawdę pomaga i dodaje otuchy. Wiem, że jesteście tutaj, bracia onaniści i swoje problemy macie przez to, przez porno.
Uwierzcie, że można coś z tym zrobić, ale to niesamowicie ciężka przeprawa, prawdopodobnie najcięższa w Twoim życiu.
Ja od 7 miesięcy walczę ze sobą. Od 7 miesięcy nie obejrzałem żadnego filmu i nie zmasturbowałem się. To jest tak bardzo trudne i jeżeli próbujesz tak, jak ja, to wiedz,
że jestem z Tobą. Nie bagatelizujcie tego, nie lekceważcie. Możecie wysyłać wypierdalajki i się ze mną nie zgadzać, ale co z tego, jeżeli znowu dzień skończycie z chujem w dłoni...
Przez pierwszy miesiąc, praktycznie codziennie, osoba uzależniona od lat od porno, doświadcza dziwnych sytuacji.
A to jakieś porno flaschbacki, ciągłe myślenie o jakichś pozycjach seksualnych, porno sny. Kiedy wstajesz, to pierwszą Twoją myslą, jest wzrok Twojej ulubionej Pani kurwy,
jej reakcja na knagę w jej pochwie. Będziesz atakowany zewsząd przeseksualizowanymi postaciami z teledysków, nawet na siłowni dziewczyny ubierają się tak, żeby wyglądać
jak najseksowniej. Przed Tobą ciężka droga i kilka razy polegniesz, ale w końcu dasz radę. Moim zdaniem jest to wszystko do zrobienia, ale przed Tobą miesiące niebywałej katorgii.
Nie było moim celem nikogo urazić, chiałem tylko zwrócić uwagę na ewidentny problem, z którym panowie nie mogą sobie poradzić. Nie wiem, czy wstawienie tej dzidy jest dobrym pomysłem,
ale jeżeli choć jedna osoba dzięki niej wyjdzie z tego jebanego gówna, to będę człowiekiem spełnionym.
WYPIERDALAM.