Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe

3
Ta dzida jest powiązana z moją poprzednią o karabinach przeciwpancernych, można przeczytać dla lepszego zrozumienia.
Oznaczenia naboi:
Kaliber x długość łuski (milimetry)
Wkm to karabin maszynowy strzelający amunicją o kalibrze od 11mm do 20mm. 20mm to już kaliber działek.
Wszystkie modele używały do zasilania taśmy nabojowej, chyba, że napisałem inaczej.
Pierwsze wkm-y powstały podczas I wojny światowej we Francji
i Wielkiej Brytanii. Miały one za zadanie zwalczać niemieckie balony obserwacyjne i zaporowe. Były to zwykłe karabiny maszynowe Hotchkiss i Vickers przekalibrowane na przestarzały francuski nabój 11x59R Gras. Ich pierwotne naboje to odpowiednio 8x50R Lebel i .303 British (7,7x56).
Pierwsze wkm-y jakie znamy dzisiaj zaczęto opracowywać pod koniec wojny przez Niemców i Amerykanów. Oba kraje chciały stworzyć broń zdolną do skutecznego zwalczania samolotów i czołgów, ponieważ pancerz obu maszyn powoli pogrubiał się. Pierwsi byli Niemcy ze swoim Maschinengewehr 18 (13,2x92SR) powstałym na bazie standardowego Maschinengewehr 08 (7,92x57). Niestety nie zdążył dotrzeć na front przed zakończeniem wojny.
Poniżej MG 08:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Amerykanie swój wkm skończyli po I wojnie światowej. Powstały na bazie Browninga M1917 (7,62x63) nowy Browning M1921 (12,7x99) był podobnie jak niemiecki odpowiednik ciężką statyczną bronią chłodzoną płaszczem wodnym. Nowa broń weszła do produkcji w 1929 roku głównie jako broń przeciwlotnicza, także na okrętach. Broń stopniowo rozwijano. W 1933 powstała wersja Browning M2. Najważniejszą różnicą było usunięcie płaszcza wodnego. Podczas II wojny światowej montowano go na większości czołgów amerykańskich jako broń przeciwlotnicza krótkiego zasięgu. Mógł byc też używany do zwalczania piechoty za osłonami. Służył także jako zwykły karabin maszynowy na trójnożnej podstawie lub w wyspecjalizowanych pojazdach przeciwlotniczych. Powstała też wersja z lekką lufą AN/M2 używana głównie w samolotach. Znajdowała się na uzbrojeniu prawie wszystkich samolotów bojowych USA aż do wojny w Korei. Można śmiało stwierdzić, że pakowano go gdzie tylko się dało.
Poniżej M1921, AN/M2, M2
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Poczwórnie sprzężony M2 jako broń przeciwlotnicza:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
M4 Sherman z M2 na dachu:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Francuzi także stworzyli wkm do celów przeciwlotniczych. Nazywał się Hotchkiss mle 29 (nazw miał kilka) i strzelał nabojem 13,2x99 a od 1935 roku 13,2x96. Oba miały taką samą długość całkowitą, ale ten drugi wolniej zużywał lufę. Używał 30 nabojowych magazynków przez co miał stosunkowo małą siłę ognia. Używało go w sumie 14 państw, najważniejszymi użytkownikami byli Francja, Włochy i Japonia. Polska wyposażyła w te karabiny swoje okręty. Na zdjęciu podwójnie sprzężone, bez magazynków montowanych od góry.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
W 1932 roku Brytyjczycy zrobili to samo co Niemcy i powiększyli swój karabin maszynowy Vickersa. Nowa broń nazywała się Vickers .50 machine gun i strzelała wyraźnie słabszym od naboi innych państw 12,7x81 SR. Używany był głównie jako broń przeciwlotnicza na okrętach. Japończycy i Włosi użyli naboju do zasilania karabinów maszynowych montowanych na samolotach. Dzięki mniejszej energii te konstrukcje były bardziej szybkostrzelne od amerykańskiego Browninga M2.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
W 1935 roku swój wkm ZB-60 wprowadzili Czechosłowacy. Wystrzeliwał nabój 15x104. Przeznaczony był zarówno do ostrzeliwania samolotów jak i celów naziemnych. Karabinu używała także Jugosławia. Niemcy zdobyczne egzemplarze używali w roli lekkiej broni przeciwlotniczej (najmniejszy kaliber niemieckiej broni przeciwlotniczej wynosił 20mm). Poniżej wrsja na podstawie kołowej:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Brytyjczycy skopiowali tę broń, nazwali 15mm Besa i wsadzili do samochodów pancernych. Strzelali z niej pojedyńczo gdyż serie wprawiały lufę w drgania i powodowały niecelność broni. Nie znalazłem informacji o tym jakoby Niemcy mieli ten sam problem z przechwyconymi od Czechosłowacji i Jugosławii egzemplarzami. Być może problem wynikał z montarzu. Poniżej Humber Mk 2 uzbrojony w tę broń:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
W 1938 roku Polacy wprowadzili do służby swój Nkm wz.38 FK. Skrót oznacza "Najcięższy karabin maszynowy" bo tak przed wojną nazywano wkm-y. Obecna nazwa pochodzi z języka rosyjskiego. Broń ta w zasadzie powinna być zakwalifikowana jako działko automatyczne gdyż strzelała nabojem 20x138B. Ostateczna wersja miała jedynie 5 naboi w magazynku. Z tego powodu bardziej nadawała się jako broń przeciwpancerna. Montowano ją głównie w tankietkach TKS gdzie dobrze radziła sobie z niemieckimi czołgami z począku wojny. Do września 1939 wyprodukowano jedynie 55 sztuk. Wersja dla piechoty:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
I w tankietce TKS:
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Gdzieś w latach 30 Duńczycy zrobili podobnie ze swoim wkm-em Madsen 20x120. Pojedyńcze sztuki zakupiły niektóre kraje europejskie jako broń przeciwlotniczą lub przeciwpancerną. Ta broń także miała magazynek zamiast taśmy. Pojemność 25 naboi.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
W Związku Radzieckim historia wkm-ów jest bardziej skomplikowana. Pierwszy wkm DK 12,7x108 wszedł do służby już w 1934 roku. Była zasilana magazynkiem na jedynie 60 naboi co uznano za niewystarczające. W 1938 roku do służby wszedł DSzK czyli poprzednik ale z dobudowanym systemem zasilania taśmą. Wraz z tą wersją wprowadzono podstawę kołową. Broni używano jako przeciwlotniczo-przeciwpiechotną. Do strzelania przeciwlotniczego dołączano wysoką podstawę trójnożną zamiast kołowej.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Po inwazji III Rzeszy na ZSRR rozpoczęto prace nad wkm-em na nabój 14,5x114 który powstał pierwotnie do karabinów przeciwpancernych. Oficjalnie wszedł do służby w 1949 roku a w praktyce kilka lat wcześniej. KPW służył głównie w roli przeciwlotniczej, wersja czołgowa KPWT odnalazła się jako broń transporterów opancerzonych.
Ciężko znaleźć dobre zdjęcie.

W 1971 zaczęto zastępować przestarzały DSzk nowym i bardziej praktycznym NSW. Nie ma co się rozwodzić, był po prostu nowym, lepszym zamiennikiem.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Gdzieś w tym czasie Amerykanie odczuli potrzebę posiadania czegoś mniejszego niż Browning M2 do zabudowy w ciasnych pojazdach pancernych. Nowy M85 okazał się bardzo zawodny. Dodatkowo uzywał innej taśmy co komplikowało logistykę. Służył jedynie na dwóch pojazdach - M60 Patton i LVTP-7. Wycofano go na korzyść starego Browninga.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Ostatnim wkm-em jest rosyjski Kord. Z zewnątrz wygląda jak NSW na dwójnogu, lecz wewnątrz jest inną konstrukcją. Powstał dlatego, że zakłady produkujące starszy model znalazły się
w nowopowstałych Kazachstanie i Ukrainie.
Wielkokalibrowe Karabiny Maszynowe
Obecnie w służbie pozostają Browning M2 i jego rozwinięcia, DSzk, NSW, KPW i Kord. Wraz z nimi naboje 12,7x99, 12,7x108
i 14,5x114. Straciły one swoją przeciwlotniczą rolę już podczas II wojny światowej. Zastąpiono je działkami 20mm-40mm. Stały się przestarzałe przez zwiększenie prędkości samolotów oraz przez stosunkowo niewielki zasięg skuteczny w porównaniu do działek. Mimo to nadają się jeszcze do ostrzeliwania śmigłowców. Ich obecną rolą jest jeszcze ostrzeliwanie celów ukrytych za przeszkodami, lekko opancerzonych lub odległych na tyle, że są poza zasięgiem broni mniejszego kalibru. Jako ciekawostkę mogę podać, że podczas Wojny w Wietnamie Carlos Hatchcock używał Browninga na trójnogu z dołączoną lunetą zamiast zwykłego karabinu wyborowego. Był bardzo skuteczny.

Mam nadzieję, że tutaj obyło się bez debilnych błędów oraz, że nie zanudziłem. Zgodnie z tradycją tej strony wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Karabiny Przeciwpancerne

62
Poprzednia dzida przyjęła się lepiej niż się spodziewałem, więc leci druga, lepsza.
Na wstępie zaznaczę od razu, że naboje nazywa się tak:
Kaliber x długość łuski (ewentualna literka która tu nas nie interesuje), oba w milimetrach
Taki kolor symbolizuje datę wprowadzenia do służby
1916
Żeby zrozumieć co się wydarzyło trzeba cofnąć się do 1916 gdy Francja i Wielka Brytania zaczęły wprowadzać pierwsze czołgi. Niemcy szybko zorientowali się, że piechota na froncie jest bezbronna wobec nowego zagrożenia. Jednym z rozwiązań był odwrócony pocisk 7,92x57. Coś jak poniżej.
Karabiny Przeciwpancerne
Był to nabój wystrzeliwany z normalnego karabinu. Chodziło o to, że w ten sposób do łuski wchodziło więcej prochu oraz o to, że uderzając od tylca pocisk nie rozpadał się aż tak łatwo i przekazywał pancerzowi więcej energii. Tu bardziej niż na przebicie liczono na odpryski które miały ranić załogę. Żołnierze nie lubili tej amunicji bo czasem uszkadzała ona broń i mogła zranić użytkownika.
1917
Niemcy zrobili sobie dedykowany K-patrone czyli nabój przeciwpancerny z twardym rdzeniem. Był bezpieczny w użytkowaniu, przeciwko najnowszym czołgom miał 1/3 szans na to, że przeije pancerz. Ciekawostka jest taka, że nabój ten zapoczątkował użycie naboi ppanc. w standardowej broni strzeleckiej, choć od tamtego czasu mają inną rolę.
Niemcy 1918
Niemcy ogarnęli, że niedługo ich nabój K w ogóle nie będzie skuteczny, więc postanowili po prostu powiększyć karabin i nabój. Tak powstał Tankgewehr-1918 czyli dosłownie karabin czołgowy. Wystrzeliwał 13,2x92SR. Na zdjęciu Brytyjczycy oglądają zdobycz.
Karabiny Przeciwpancerne
Karabiny Przeciwpancerne
Tu widać jeszcze porównanie tego naboju (po prawej) z brytyjskim nabojem karabinowym .303 (7,7x56R). O samym karabinie można po prostu powiedzieć, że działał świetnie, nie ma co się rozpisywać.
W tym miejscu trzeba wspomnieć, że nabój ten planowano wsadzić także do karabinu maszynowego (powstały prototypy) i tak zaczęły się też wielkokalibrowe karabiny maszynowe ale to na inną dzidę.
Szwajcaria 1934
Świat o karabinach przeciwpancernych przypomniał sobie bardzo późno, najszybciej Szwajcarzy. Skonstruowali oni Solothurn S-18/100 na nabój 20x105B. Oprócz Szwajcarii użytkownikami byli: Bułgaria, Rumunia, Estonia, Finlandia, Węgry. Na początku wojny radziły sobie dobrze, brak większych wad. Stworzyli także znacznie powiększoną wersję Solothurn S-18/1000 oraz 1100 na nabój 20x138B. Kupili to Włosi, Holendrzy i Szwedzi. To było na tyle silne, że miało także zastosowanie jako broń przeciwlotnicza. Znaczacą zaletą obu było to, że broń była samopowtarzalna, czyli strzelec nie musiał ruszać zamkiem po każdym strzale.
Karabiny Przeciwpancerne
Karabiny Przeciwpancerne
Wielka Brytania 1937
Nabój 13,9x99 i typowo dobry na początku wojny. Boys ATR radził sobie całkiem dobrze z początkowymi włoskimi i niemieckimi czołgami. Służył stanowczo zbyt długo i gdy nie był skuteczny przeciwko pojazdom pancernym używano go do niszczenia innego sprzętu. We Włoszech strzelano nim w skały by spowodować odpryski, działało.
Karabiny Przeciwpancerne
Niemcy 1939
Tutaj kompletnie nie poszło Panzerbüchse 38 i 39 strzelały słabym 7,92x94 który miał słabe przebicie i uszkodzenia ze względu na mały kaliber. Pocisk wpadał do środka w małych kawałkach z pancerzem i czołgista najpewniej mógł dalej walczyć. Próbowano dodać na końcu pocisku kapsułkę z gazem łzawiącym ale było go zbyt mało a najczęściej to w ogóle nie lądowała w środku. Na domiar złego broń nie miała żadnego magazynka, była jednostrzałowa z długim czasem przeładowania. W 1942 poprawiono nieco sytuację dodając granat przeciwpancerny nakładany na lufę i miotany nabojem ślepym. Mimo to broń była zbyt droga no i były też już wtedy dużo lepsze bronie przeciwpancerne. Poniżej wersja 39.
Karabiny Przeciwpancerne
Polska 1939
Polska w swoim Wz. 35 Ur Także poszła w nabój małego kalibru 7,92x107 ALE rdzeń był z miękkiego ołowiu. O dziwo to dobrze bo w ten sposób pocisk rozpłaszczał się oddając całą energię pancerzowi i dosłownie wybijał w nim korek. Pancerz zbyt gruby? Wtedy do pewnego stopnia powodował odpryski wewnątrz. Dodatkowo kąt padania nie był tak istotny bo pancerz zawsze był wyrywany prostopadle. We wrześniu spisał się świetnie, ale było tego zbyt mało a także żołnierze nie mieli z tym doświadaczenia.
Karabiny Przeciwpancerne
Japonia 1939
Rusznica Japońska także była samopowtarzalna i używała potężnego naboju 20x125. Sami Japończycy nazwali swój Typ 97 działkiem automatycznym. Spisywała się dobrze przeciwko lżejszym pojazdom chińskim i amerykańskim. Była jednakże zbyt ciężka i wymagała kilku osób do targania tego. Co ciekawe typowy Japoński żołnierz ważył mniej niż europejski czy amerykański.
Karabiny Przeciwpancerne
Finlandia 1939
Finowie graniczyli z państwem które miało najwięcej czołgów na świecie, logiczne więc, że zdecydowali się stworzyć własny karabin ppanc. Lahti L-39 był samopowtarzalny, strzelał szwajcarskim 20x138B i podczas Wojny Zimowej radził sobie z każdym czołgiem jaki wystawił ZSRR. Używano go też do polowania na strzelców wyborowych. Prowokowano manekinem fińskiego żołnierza i strzelano z tej broni gdy wrogi strzelec się ujawnił.
Karabiny Przeciwpancerne
ZSRR 1941
Krótko po ataku Rzeszy na ZSRR sowieci obsrali zbroję bo zosrientowali się jak szybko wyparował im sprzęt do wali z czołgami. Odpowiedzią było oczywiście obrzucenie wroga masowo i po taniości produkowanym sprzętem. Pierwszy był Karabin Szołochowa na 12,7x108, czyli po prostu przekalibrowany Tankgewehr. Nabój już istniał ale do innych celów. Było to za mało więc opracowano 14,5x114 (służy do dzisiaj w kilku karabinach maszynowych) i dwa karabiny PTRD i PTRS. Ten pierwszy był jednostrzałowy, lecz zamek sam się otwierał po wystrzale, Ten drugi był już samopowtarzalny. Gdy weszły do służby okazały się toporną ale w miarę skuteczną bronią. Poniżej PTRD i PTRS (od dołu):
Karabiny Przeciwpancerne
Niemcy 1941
Był jeszcze M.SS-41 na 7,92x94 stworzony specjalnie dla SS bo Wehrmacht leciał w chuja jeśli chodzi o podział sprzętu. Opracowano to w okupowanych Czechach, okazał się gównem. Trzeba kończyć tę dzdę.

Co z tego mamy obecnie?
Ano w Korei w latach 50 ktoś wpadł na pomysł, że z rusznic można niszczyć sprzęt typu radio z daleka. W latach 80 powstały więc pierwsze wielkokalibrowe karabiny wyborowe które służą do niszczenia sprzętu i strzelania na dalekie odległości, bo duża masa pocisku daje wolniejszą utratę prędkości oraz mniejszą wrażliwość na zaburzenia toru lotu pocisku. Obecny najdalszy potwierdzony strzał wynosi 3450m i został osiągnięty nabojem 12,7x99 który swoją drogą ma już ponad 100 lat i powstał z tego samego powodu co nabój do Tankgewehra. Mamy też wspomniane wielkokalibrowe karabiny maszynowe ale to jak mówiłem na inną dzidę.

Mam nadzieję, że nie jest zbyt długie, dzięki jeśli poświęciłeś czas na przeczytanie tego i zgodnie z tradycją wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12487387657166