DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik

17
Hej dzidki,
rocznica z moją (naprawdę) niewimaginowaną dziewczyną zbliżała się wielkimi (jak przerwa między jedynkami karolaka) krokami. Chciałem dać coś zrobionego własnymi ręcami i przy okazji sprawdzić czy dam radę... padło na wykonanie pamiętnika.

Krok pierwszy, ustalenie planu działania, parametrów i listy potrzebnych narzędzi. W życiu nie pomyślałem, że poznam takie nazwy jak szpilorek introligatorski, czy kość introligatorska (podobne myśli na pewno mieli sprzedawcy w sklepach, kiedy o nie pytałem), ale do brzegu...

Narzędzia musiałem zamówić przez internet, podobnie jak papier o wysokiej gramaturze i odpowiednim wykończeniu - padło na "płótno lniane", głównie dlatego, że nie było innych opcji o formacie A5. Tak, stwierdziłem, że pamiętnik będzie jak typowy użytkownik (tfu) kwejka - mały i gruby.

Plan działania i część pomysłów ukra... zaczerpnąłem stąd:
Początek był dość prosty i monotonny. Zacząłem od zginania kartek - ze względu na gramaturę podzieliłem je na 20 grup po 3 sztuki każda.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Kolejnym krokiem było zaznaczenie miejsc, w których zrobię dziury (uwzględniając w tym również mój budżet) i wykonanie samych dziur.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Dalej, zszywanie - najdłużyszy i najbardziej monotonny proces, aczkolwiek... wyjątkowo wyciszający. Maraton autorstwa otyłego pana w tle, średnia hawajska w brzuchu i do tego robótki ręczne - ahhh to jest życie!
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Nadszedł czas na pierwszą zabawę z klejem - wyposażyłem się w klej introligatorski, żeby było bardziej profesjonalnie. Zgadza się, niepotrzebnie... okazało się, że jest płynny bardziej niż weekendowy budżet studenta polibudy. Ale, udało się - przykleiłem ozdobno-ochronne kartki na początku i na końcu pamiętnika.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Zainspirowany ukrad... pożyczonym pomysłem wykonałem też elementy ozdobno-ochronne grzbietu - sklejając kawałek twardej tektury, która została mi po formie na tekturowe znaczniki z planszówki oraz wycinając kawałek materiału z koszulki "Najlepszy magister na świecie!" - jedyny raz, kiedy się przydała.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Umysł geniusza tym razem współpracował z umysłem debila - ten pierwszy wpadł na pomysł, a ten drugi go wykonał. Poniższa konstrukcja miała na celu unieruchomienie całości. Chociaż było ciężko - kto by pomyślał, że dwie sklejki  i dwa ściski stolarskie niekoniecznie utworzą stabilną konstrukcję - pokrycie grzbietu klejem oraz dołożenie dodatków udało się. Razem z dołożeniem kawałka czystej materiałowej szmatki, który zapewni większą wytrzymałość - podobno.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Po wyschnięciu całość była bardzo stabilna - użyłem jednak początkowo jedynego słusznego kleju Wikol, jest trochę bardziej gęsty od introligatorskiego, a ostatnie czego bym chciał na końcu, to rozklejanie stron.

Jako, że dzidy laserowe mi się skończyły, to do kolejnego kroku użyłem laserowego plotera. Wyciąłem nim ze sklejki 3mm wnętrze okładek i grzbietu - zależało mi na jak najlepszym zabezpieczeniu tego co będzie w środku, a niestety metalowe blachy (i miedziane kabelki) w nocy ktoś mi ukradł...
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Kolejnym etapem było przyklejenie sklejki do sztucznej skóry, którą kupiłem od miejscowej krawcowej. Potem docięcie i przyklejenie krawędzi do wewnątrz.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Potem była najbardziej stresująca część - przyklejenie samego bloku do okładki. Kilka przymiarek, sporo wizualizacji w głowie i jazda!
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Po wyschnięciu pod stosem książek całość wyszła lepiej niż myślałem :)
Okładki i grzbiet wystawały dokładnie jak planowałem - tak to sobie będę przynajmniej tłumaczył. Chciałem, żeby wklejone zdjęcia mogły artystycznie wystawać nawet za sam pamiętnik i mimo to były dalej chronione.

Dalsza część polegała na wykonaniu złoceń na okładce. Chciałem wstępnie wykonać grawer na okładce, wpuścić w niego klej i nanieść folię do złoceń (kolejne nowe słówko do słownika: szlagmetal), ale okazało się przy testach, że "skóra" ta jest zbyt cieńka i topi się pod laserem jak lekarze na pontonach. Korzystając z całej mojej wiedzy i umiejętności zdobytych na plastyce w podstawówce klej naniosłem małym pędzelkiem ręcznie, przykryłem go folią i zostawiłem do wyschnięcia.
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Oto efekt końcowy :)
DIY - nie czarodziejska, tylko magiczna i nie książka, tylko pamiętnik... Magiczna Pamiętnik
Ostatecznie bardziej niż robienie samej książki ucieszyła mnie reakcja mojej lubej, szczególnie w momencie, gdy dowiedziała się, że książka nie jest kupiona, tylko zrobiona.

Jak na pierwszy raz, to jestem bardzo zadowolony - może gdybyście mi zafundowali tablet graficzny to efekt był by jeszcze lepszy... ;)

Jeśli ktoś dotrwał do końca, to podziwiam wytrwałość - to moja pierwsza dzida (nie licząc wątpliwej jakości mema) stąd pisałem ją bez planu, ładu i składu.

Trzymajcie się, a ja tymczasem wypierdalam
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Panie Komandos i Pół

14
W odpowiedz na:
https://jbzd.com.pl/obr/3688372/panie-hiroshi
Otóż zgodnie z umową otrzymałem przepiękną finkę od Półtorakomadosa.  W zamian, zgodnie z umową wpłaciłem 300PLN na dowolne schronisko, w tym przypadku Psi Anioł.
Nożyk przepiękny, tylko podostrzyłem go trochę. Miodzio. A że łapy mam duże to wygląda na mały...i nie tylko nóż.
Pozdrawiam
Panie Komandos i Pół
Panie Komandos i Pół
Panie Komandos i Pół
Panie Komandos i Pół
Panie Komandos i Pół
Dziękuję @Półtorakomandosa za fajną kosę. Na pewno będziemy w kontakcie. :)
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Dzida inżynierska

8
Helou! Szanowne dziderki, szanowni dzidziarze, dzidownicy i dzidersi chciałbym Wam zaprezentować moje całe 30% - mini kierownicę komputerową. Potrzebne będzie:

- 1 mikrokontroler (użyłem ArduinoMicro na układzie Atmega32U4)
- 1 kabel microUSB
- 1 enkoder obrotowy
- 1 potencjometr 10k omów
- części montażowe

a także:

- wiertarka
- statyw do wiertarki
- wiertła
- materiały na obudowę i mocowanie
- piłka lub nożyce do metalu
- pilnik do metalu
- papier ścierny
- kombinerki
- płaskoszczypy
- opcjonalnie zestaw lutownica + kalafonia + cyna
- opcjonalnie na bogato - drukarka 3D do zbudowania obudowy

(Audycja zawiera niechciane lokowanie produktu. Dzida zawiera śladowe ilości orzeszków arachidowych. )
Dzida inżynierska
Skąd taki pomysł? Od jakiegoś czasu zafascynował mnie Farming Simulator 22 - świetna chilloutowa giera. A że nie chciałem zbyt wcześnie zużyć rolek w klawiaturze (jest dość droga), szukałem czegoś zamiennego. Jako, że nie wiedziałem za bardzo czego szukać oraz zakładając, że będzie to raczej drogie stwierdziłem, że sam się pobawię - przy okazji się pochwalę, że jestem inżynierem (i można mi zaufać :D ) Swego maszkaronka złożyłem ze w.w. części, odrobiny drutu , kołków bukowych do mebli ⌀8, płyty wiórowej będącej kiedyś prawdopodobnie meblem, nakrętki od słoika musztardy i kilku śrubek. (Tak, mogą być też inne nakrętki)
Dzida inżynierska
Tak oto wygląda połączone urządzenie w kwesti elektryki - taki "pająk" już jest w stanie działać i tak go testowałem, czy aby na pewno właściwe piny mają właściwe podłączenia i czy mikrokontroler odbiera sygnał. Do tego nieskomplikopwanego urządzenia używałem programu MMjoy2 - automatycznie ładuje firmware i ustawia odbiór oraz przetwarzanie sygnału, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wszystko pisać "z palca" wykorzystując odpowiednie oprogramowanie dostarczane przez Arduino.
Dzida inżynierska
Tak mniej-więcej wygląda "podstawka" mikrokontrolera, gięte druciki powyżej służą do względnego unieruchomienia PCB - nie mogłem nigdzie znaleźć tulei montażowych dla śrub ~⌀1,3 - takie szkraby dopiero zmieszczą się w PCB Arduino, najmniejsze jakie znalazłem były dla ⌀3.
Dzida inżynierska
Tutaj już widać prawie koniec prac - po lewej enkoder obrotowy, po prawej potencjometr, centralnie u góry mikrokontroler zawieszony na giętych drutach. Odrobina geometrii - trochę mi zajęło przypomnienie sobie niektórych rzeczy, np. informacji o zależnościach występujących pomiędzy okręgiem, a wpisanym w niego trójkątem równobocznym. I taka rzecz - enkoder ma własne otwory w swoim PCB, potencjometr zaś musiał być do czegoś przykręcony, bo własnych otworów montażowych nie ma.
Dzida inżynierska
I oto jest. Tak. Obrzydliwe, toporne i chujowe. Ale sam to zrobiłem! No prawie - cięciem zajmował się mąż mojej mamy, a nie tak łatwo prowadzić wyżynarkę przez grubą na dwa centymetry płytę wiórową trzymając ją praktycznie w ręku. Nie miałem dostępnych wierteł koronowych, stąd wyżynarka. Potem dopiero wpadłem na pomysł wykorzystania pokrywek od słoików - jak obecne rozwiązanie nie będzie odpowiednie to spróbuję z pokrywkami. Sporo czasu zajęło ogarnięcie oprogramowania - autor nie ma za wiele czasu na jego rozwój i w każdej wersji UI i rozmieszczenie opcji wyglądało trochę inaczej. Ale kiedy już odkryłem jak to działa, udało mi się ustawić enkoder jako klawisze A i D - do ruchu lewo-prawo - a także potencjometr jako oddzielna oś X, także do tego samego. Czemu? Ciekawość. Jaka jest dokładnie różnica w działaniu pomiędzy enkoderem a potencjometrem. I już tłumaczę. Enkoder zachowuje się binarnie, czyli prawie tak samo, jakby używało się klawiatury. Z tą różnicą, że nie trzeba przyciskać klawiszy, co w niektórych przypadkach może znacznie przedłużyć życie ukochanej klawiaturze. No i pozwala na nieskończony obrót. Potencjometr natomiast działa analogowo - czyli płynnie, jednakże obrót jest ograniczony do pewnego kąta. Niestety, albo coś u mnie źle styka, albo coś przeoczyłem na forach, abo coś źle skalibrowałem bo potencjometr nie jest zbyt precyzyjny i ma dziwną dziurę w połowie zakresu. Z resztą zaraz sami zobaczycie. Koszt? Poniżej 200-250 zł, zależy co jest pod ręką, a co trzeba dokupić. Zatem ja wypierdalam prowadzić cyfrową orkę czy doić cybermleko. 3mcie się!
Linkernia:

- Zaawansowany projekt kierownicy będący inspiracją (oparty o wykorzystanie drukarki 3D): http://ilgeipek.com/sim-racing/diy/steering-wheel/

- Poradnik połączeń elektryki i ustawień w MMjoy2:
https://github.com/MMjoy/mmjoy_en/wiki/Connecting-basic-inputs-and-setting-up-software#axis-options
https://github.com/MMjoy/mmjoy_en/wiki/Controllers-(compatible-base-boards)

- Strona sklepu jednego z oficjalnych dystrybutorów Arduino, w zdjęciach jest też schemat opisu posczególnych pinów
https://botland.com.pl/arduino-seria-podstawowa-oryginalne-plytki/1481-arduino-micro-a000053-7630049200159.html
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Bob budowniczy zawsze da radę

29
Bob budowniczy zawsze da radę
Witam szanowne grono ekspertów.
Wiem, że jest niedziela i należy leżeć w piwnicy ujem do góry ale dowiedziałem się dziś, że muszę postawić ściankę działową z płyt k/g, a w zasadzie dwie ścianki. Ślubna wymyśliła sobie, żebym wydzielił część pomieszczenia na pralnio-graciarnię i ma to wyglądać jak na załączonym, profesjonalnym projekcie zrobionym w CADzie - dałem z siebie całe 23%, dokładnie tyle, ile lat temu skończyłem technikum, gdzie uczyłem się rysunku technicznego. Zwykłe 5 cm grubości ścianki na profilach alu, tyle że w dłuższej mają być 80 cm drzwi harmonijkowe. Problem mam z ilością i poprawnym rozmieszczeniem profili pionowych (otwór drzwiowy nie musi być dokładnie w tym miejscu), żeby to miało ręce i nogi. Ponadto, zastanawiam się, czy przy otworze użyć profili CW, czy może lepiej UA - w przyszłości może będę chciał zastąpić drzwi harmonijkowe zwykłym skrzydłem.
Za pomoc (lub wskazanie kierunku wypierdalania) serdecznie niedzielne buk zapłać.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11904096603394