5km, żadnego oświetlenia, wentylacji, dróg ewakuacji. Anzob-tunel śmierci.

13

Tunel Anzob miał być sporym ułatwieniem dla obywateli Tadżykistanu, którzy chcieli podróżować między dwoma głównymi miastami swojego państwa. Okazał się jednak wizją szalonego inżyniera – niebezpiecznym torem przeszkód, z którego nie tak łatwo wyjść żywym.
Zanim tunel w ogóle powstał, kierowcy, aby dostać się z Duszanbe do Chodżentu, musieli przekraczać granicę z Uzbekistanem. Ryzykowali swoim życiem, ponieważ drogi często były nieprzejezdne z powodu systematycznie nawiedzających je lawin. Jedyną, w miarę bezpieczną opcją, by dostać się ze stolicy Tadżykistanu do Chodżentu, była podróż samolotem, która była jednak zbyt droga dla większości obywateli kraju.
Alternatywą miał być 5-kilometrowy tunel, który za 4 miliony dolarów wybudował Iran. Anzob został oficjalnie otwarty w 2006 roku, ale do marca tego roku pozostawał nieskończony. Zaledwie trzy miesiące później został zamknięty z powodu remontu. Otwarto go ponownie we wrześniu.
Konstrukcja bardzo szybko zyskała złą sławę. Miejscowi zaczęli nawet nazywać ją tunelem śmierci. Być może dlatego, że jest ciemna, praktycznie nieoświetlona i bardzo niebezpieczna. Brakuje w niej powietrza, ponieważ w środku nie zainstalowano ani jednego wentylatora. Wśród miejscowej ludności krążą opowieści o nieszczęśnikach, którzy zginęli w tunelu, stojąc w korku i dusząc się spalinami.
Zanim tunel w ogóle powstał, kierowcy, aby dostać się z Duszanbe do Chodżentu, musieli przekraczać granicę z Uzbekistanem. Ryzykowali swoim życiem, ponieważ drogi często były nieprzejezdne z powodu systematycznie nawiedzających je lawin. Jedyną, w miarę bezpieczną opcją, by dostać się ze stolicy Tadżykistanu do Chodżentu, była podróż samolotem, która była jednak zbyt droga dla większości obywateli kraju.

Alternatywą miał być 5-kilometrowy tunel, który za 4 miliony dolarów wybudował Iran. Anzob został oficjalnie otwarty w 2006 roku, ale do marca tego roku pozostawał nieskończony. Zaledwie trzy miesiące później został zamknięty z powodu remontu. Otwarto go ponownie we wrześniu.

Konstrukcja bardzo szybko zyskała złą sławę. Miejscowi zaczęli nawet nazywać ją tunelem śmierci. Być może dlatego, że jest ciemna, praktycznie nieoświetlona i bardzo niebezpieczna. Brakuje w niej powietrza, ponieważ w środku nie zainstalowano ani jednego wentylatora. Wśród miejscowej ludności krążą opowieści o nieszczęśnikach, którzy zginęli w tunelu, stojąc w korku i dusząc się spalinami.

Jazda w tym tunelu przypomina tor przeszkód. Jezdnia jest popękana i pełno w niej dziur, które podczas deszczu zamieniają się w małe stawy. Z kolei, ponieważ sufit nie został właściwie zabezpieczony, w każdej chwili można się spodziewać, że jakaś skała spadnie nam na samochód. Jakby tego było mało, droga jest niezwykle wąska. Kierowcy, często omijając przeszkody, zjeżdżają na sąsiedni pas ruchu, powodując wielkie niebezpieczeństwo.

https://kolemsietoczy.pl/tunel-smierci-anzob-najniebezpieczniejszy-tunel-swiata/

0.099138975143433