Gatunki inwazyjne

12
Gatunek inwazyjny (inwazyjny gatunek obcy, IGO)– gatunek allochtoniczny o znacznej ekspansywności, który rozprzestrzenia się naturalnie lub z udziałem człowieka i stanowi zagrożenie dla fauny i flory danego ekosystemu, konkurując z gatunkami autochtonicznymi (rodzimymi) o niszę ekologiczną, a także przyczyniając się do wyginięcia gatunków miejscowych.

Przykłady inwazyjnych gatunków roślin:

    barszcz Sosnowskiego
    barszcz Mantegazziego
    rdestowiec czeski
    klon jesionolistny
    niecierpek drobnokwiatowy
    niecierpek gruczołowaty
    irga błyszcząca
    czeremcha amerykańska
    róża pomarszczona
    robinia akacjowa

Przykłady inwazyjnych gatunków zwierząt:

    babka śniadogłowa
    babka rzeczna
    babka łysa
    jenot
    norka amerykańska
    racicznica zmienna
    rak sygnałowy
    rak pręgowatyinaczej rak amerykański
    stonka kukurydziana
    szop pracz
    kiełż wschodni
    żółwie: ostrogrzbiety, ozdobny, malowany i jaszczurowaty

By zapobiec rozsprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych stosuje się wiele metod. Rośliny się wycina, wypala, pryska itp. Zwierzęta odławia i przenosi się na inne tereny, stosuje się chemiczną sterylizajce by dany gatunek się nie rozmnażał itp.
Wszystkie te zabiegi mają zachamować ekspansję obcych gatunków, które wypierają i iniszczą rodzime gatunki.

Inaczej się sprawa ma z gatunkami inwazyjnymi wśród ludzi. Nie ważne, że gatunek inwazyjny wypiera kulturę, jest agresywny, roszczeniowy itp. Masz to zaakceptować! Nie możesz podejmować żadnych działań hamujących ekspansję gatunku inwazyjnego. Jeśli to zrobisz, zostaniesz obrażany, wyzywany, a nawet zamkniety do więzienia.
Różnica między zwierzętami, a ludźmi jest taka, że wiewiórka nie zaprosiła do swojego lasu szkodnika, bo wie, że od tego zależy jej, być albo nie być.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Końcówka XXI wieku i początek XXII. Czas Chin?

18
Izera a sprawa chińska.
20 lat temu mało kto w Europie słyszał o Xiaomi, Huawei, Kia. Chiny były tanim parobkiem Zachodu i kiepskim naśladowcą. Tak przynajmniej lubiliśmy myśleć. 
Za chwilę do portów w Hamburgu i Amsterdamie wpłyną elektryczne auta 🇨🇳 Za 5 lat przyswoimy ich nazwy, bo będą rozpychać się na drogach, jak Huawei i Xiaomi w naszych kieszeniach. Stare marki zachodnie drżą z kolei, by nie podzielić losu Nokii.
W Chinach role się odwróciły, inni przyjeżdżają po naukę. Toyota uczy się budowy elektryków od największego producenta i eksportera świata, BYD. Nissan robi EV z technologią Donfenga. Mazda wypuszcza EZG na platformie Changan Deepal. Niemcy z VW i Audi uczą się od Azjatów software'u i wysyłają Bundesregierung, by lobbował kolejne wspólne deale. A w Europie owczy pęd, kto zaproponuje Chińczykom najlepsze warunki do inwestycji. Jak pisał ostatnio Ośrodek Studiów Wschodnich, albo  kapitał polski zareaguje na cichą rewolucję i uruchomi motoryzacyjne koło zamachowe dla całej gospodarki XXI wieku albo elektryki będą u nas powstawać, ale w obcych firmach.
Końcówka XXI wieku i początek XXII. Czas Chin?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.1431200504303