Księga ezoterycznego Korwinizmu, Księga I
Kolejny awatar Wisznu - Hdolf Aitler poniósł śmierć z ręki dwóch potężnych wrogów: Kapłanów Demokracji i wyznawców Czerwonego Proroka. Pierwsi z nich chcąc naprawić swój błąd poprzysięgli mu, że jego noga nigdy więcej nie postanie w świątyni demokracji. Jednak dla Wiszu śmierć to jedynie lekkie opóźnienie. Przebywając w jądrze ziemi obmyślił plan. Widząc fałsz i nieudolność Czerwonego Proroka wiedział on, że jego rządy nie potrwają długo i muszą prędzej czy później upaść pod własnym ciężarem, a czciciele Demosu upojeni własnym zwycięstwem nie zauważą jego powrotu.
Nie mylił się. Potężny tytan Lesshke tymi ręcami obalił wschodnich tyranów i dał mieszkańcom dumnego kraju Polin wolność na którą z utęsknieniem czekali od lat.
W czasie święta demokracji do świątyni wkradł się Jaahnush Korvin Mitre – kolejny awatar Najwyższego. Jednak przez notoryczne wspominanie o swym poprzednim wcieleniu fortel się wydał. Jaahnush został rozpoznany i wygnany ze świątyni. Ze względu na podpisaną Konwencję Praw Człowieka nie mogli oni jednak zabić intruza. By sytuacją ta nie powtórzyła się nigdy więcej kapłani stworzyli potężną magiczną barierę zwaną progiem i rzucili na młodego Korvina klątwę: „tego progu nigdy nie przekroczysz!”.
Lata mijały. Kolejne próby przejścia przez próg spalały na panewce.
Jaahnush Korvin Mitre oddawał się przez ten czas potężnym praktykom tantrycznym. Efektem ich były tysiące synów pół ludzi pół kuców, o bystrych umysłach jednak lichych ciałach. Gdy kolejne próby kończyły się niepowodzeniem, a co raz więcej synów Jaanusha odchodziło od niego by hasać po równinach Niskich Danin, najmądrzejsi z nich postanowili działać. Udali się do siedziby demonów starego Polin popijających 5 piw w obskurnych pieczarach. Negocjacje trwały długo. Demony nie były łatwo skłonne zrezygnować z łupienia zagranicznych kupców i bankierów, jednak wspólna niechęć do zachodnich, coraz bardziej szalonych obyczajów i rytualnych ofiar z dzieci przeważyła. Rozmową przysłuchiwał się wielki wojownik Gsegosh Brahm, który z radością przywitał wiadomość o rodzącej się nowej sile. Sojusz stał się faktem. Do maszerujących hord dołączył również znany zielarz i bard Lirrho’yi, baron alkoholowy J’aqubiaq oraz kapłana obrończyni życia Kahjia.
Pierwsza bitwa była wyjątkowo krwawa. Wieczorem zdawało się, że udało się odnieść zwycięstwo. Konfederaci opijali victorię. Jedynie stary Korvin czuł, że to jeszcze nie koniec. Rankiem nastąpił potężny kontratak, który zmiótł siły sojuszników. Lirrho’yi, J’aqubiaq i Kahjia uciekli z obozu zakładając własne partyzanckie bandy (których historię jednak pominiemy bo są absolutnie nieistotne).
Gdy wydawało się, że wszystko jest stracone, 6 pięciu złotoustych mówców zaczęło głosić swe kazania. Nie podobało się to władcom Polin, którzy za wszelką cenę postanowili ich wyciszyć. Mowa jednak płynąca z czystego serca, której szlachetny smak mienił się smakami raz słodkimi niczym nektar, raz zaś przepełnionymi gorzką modrością niczym piwo IPA niosła się na wietrze docierając do większej i większej ilości domów, wypełniając je zapachem kwiatów lotosu i białego monsterka.
Nadzieja powróciła. Setki długowłosych wojowników ruszyło do boju marząc o chwale i kobietach, które sławić będą ich bohaterskie czyny. Z „Dniem Sznura” na ustach stawili oni czoła wojskom zarówno prawej jak i lewej ręki. Pod naporem mieczy, toporów i zaklęć próg padł. Początek końca Kali Jugi rozpoczął się.
राजा कोर्विन राजा कोर्विन राजा कोर्विन राजा कोर्विन राजा कोर्विन राजा कोर्विन राजा कोर्विन राजा कोर्विन
/Brahma Który Zawiódł