Zbiornik wody jest prawdopodobnie przeciwpożarowy w środku lasu. Nabrałem z niego słoikiem trochę ziemi i wody i roślin dla tlenu. Sloik był otwierany przez ten czas jako, że to moja druga ekosfera to skupiłem się na tym, żeby jednak po prostu przeżyła.
Sloik więc był otwierany do wyjęcia np. zbyt dużej ilości roślin (rozmnożyły się za bardzo na powierzchni i nie chciałem żeby blokowały wymianę gazów). Podmienilem też część wody (do lałem wody destylowanej) bo była zbyt gęsta i żółta.
W środku jak sprawdzałem pod mikroskopem były widłonogi, dafnie, Rureczniki mułowe, dużo okrzemków i różnych euglen. Z większych rzeczy były dwa ślimaki które za bardzo srały pod siebie i odłożyłem je z powrotem do wody w lesie. Znalazłem później jednego małego ślimaka więc uznałem że jeden może być do czyszczenia ścianek słoika.
Ostatnio trafiłem na naszego tytułowego małża, co nie jest takie łatwe bo jak się dowiedziałem chowają się one w ziemi i nie specjalnie się pokazują.
Gdy obserwowałem ruch w słoiku zauważyłem że coś wielkości pryszcza się ruszyło.
Żeby ją nagrać zaswiecilem od tyłu słoika latarka i przyłożyłem obiektyw aparatu w telefonie do lupy. Przybliżenie w telefonie dałem razy 7 (cyfrowo) dlatego nie łatwo było utrzymać mi to w kadrze jedną ręką trzymając lupę druga telefon.
Nie miałem w ogóle pojęcia że gdzieś tu u mnie w wodzie żyją małże dlatego na początku po prostu myslalem że to jakiś dziecko ślimak, ale już nie mam wątpliwości.
Uznałem że się podzielę, ot taka ciekawostka że są małże w zbiornikach wodnych u nas