W lesie nocą poluje grupka myśliwych, skradają się po cichutku, broń gotowa do strzału, idą powoli, nic się nie dzieje.
Nagle w krzakach niedaleko dziwne szuranie, myśliwi kierują lufy w tamtą stronę... szur, szur, szur i... wychodzi jeż.
Podbiega do myśliwych, oczy w ciemności fosforyzują, jeż pyta cichym głosem:
- Panowie, macie może magnesik?
- Co kurwa? magnesik? nie, nie mamy...
Jeż odwraca się i włazi w krzaki.
Myśliwi idą dalej, polowanie trwa.
Za jakiś czas w krzakach znowu szur, szur, szur... i wyłazi ten sam jeż.
Podchodzi do myśliwych, wyciąga łapkę i mówi:
- No to proszę panowie, po magnesiku dla każdego.