@op Pozwól że ci wyjaśnię dlaczego takie jest działanie policji. Z wykształcenia jestem archeologiem więc powiedzmy mam szerszą wiedzę niż oburzeni tutaj komentujący. Detektoryści to są największe szkodniki i problem polskiej archeologii. Dla laików to tylko jakieś przedmioty wygrzebane z ziemi, które potem trafią do muzeum i super, no i tu się mylicie. Archeologia jako nauka nie zajmuję się poszukiwaniem skarbów jak w filmach z Indiana Jonesem. Po za samymi artefaktami istotny jest kontekst takiego znaleziska, który to zostaje kompletnie zaprzepaszczony kiedy taki pseudo odkrywca wbije szpadel w ziemie tylko po to by coś wygrzebać. Co to jest ten kontekst ? To na przykład :
1.Miejsce znalezienia ( Dzięki temu możemy to połączyć z innymi stanowiskami archeologicznymi w okolicy, dowiedzieć się czy ten skarb był związany z lokalnym osadnictwem czy też nie.
2.Datowanie ( Detekotysta niszczy i nie dokumentuje warstw ziemi którą przekopuje, a tam można znaleźć mnóstwo informacji, dla przykładu jeśli znalazł gdyby się tam jakiś przypalony węgielek moglibyśmy użyć metody węgla C14 i dokładnie wydatować znalezisko, moglibyśmy przebadać pyłki roślin z warstwy ziemi w której znajdował się skarb i wiedzieć w jakiej porze roku go zdeponowano i wiele innych.
3. Wszelkie artefakty nie metalowe ( jeśli coś nie pikało takiemu pseudo odkrywcy na jego detektorze to pewnie to pominął i prawdopodobnie wyjebał gdzieś szpadlem (kości, koraliki, drewno "mało prawdopodobne by się zachowało, ale jakieś jego pozostałości mogły by również pomóc w datowaniu"
Na zdjęciu widzę umba od tarcz, mogły być zdeponowane jako całe, więc jakieś próchno mogło być wykryte przez archeologa ale nie przez detektorystę.
Byłem kiedyś stanowisku archeologicznym na Dolnym Śląsku, było to cmentarzysko rzymskich legionistów z czasów wojen markomańskich, niestety nie pamiętam teraz nazwy tego miejsca. Super spawa nie ? Móc przebadać pozostałości rzymian na terenie polski, otóż kurwa nie bo przyszły dałny z detektorami w poszukiwaniu "skarbów" i wszystko zniszczyły, na miejscu były tylko powykopywane dołki i rozsypana ziemia.
Tak że pamiętajcie moi drodzy detektoryści to zwykli złodzieje, w tym przypadku chociaż oddali znalezione przedmioty "co nie jest regułą" , ale i tak okradli nas z wiedzy jaką mogli by zdobyć ludzie którzy się znają na prowadzeniu badań archeologicznych.
1.Miejsce znalezienia ( Dzięki temu możemy to połączyć z innymi stanowiskami archeologicznymi w okolicy, dowiedzieć się czy ten skarb był związany z lokalnym osadnictwem czy też nie.
2.Datowanie ( Detekotysta niszczy i nie dokumentuje warstw ziemi którą przekopuje, a tam można znaleźć mnóstwo informacji, dla przykładu jeśli znalazł gdyby się tam jakiś przypalony węgielek moglibyśmy użyć metody węgla C14 i dokładnie wydatować znalezisko, moglibyśmy przebadać pyłki roślin z warstwy ziemi w której znajdował się skarb i wiedzieć w jakiej porze roku go zdeponowano i wiele innych.
3. Wszelkie artefakty nie metalowe ( jeśli coś nie pikało takiemu pseudo odkrywcy na jego detektorze to pewnie to pominął i prawdopodobnie wyjebał gdzieś szpadlem (kości, koraliki, drewno "mało prawdopodobne by się zachowało, ale jakieś jego pozostałości mogły by również pomóc w datowaniu"
Na zdjęciu widzę umba od tarcz, mogły być zdeponowane jako całe, więc jakieś próchno mogło być wykryte przez archeologa ale nie przez detektorystę.
Byłem kiedyś stanowisku archeologicznym na Dolnym Śląsku, było to cmentarzysko rzymskich legionistów z czasów wojen markomańskich, niestety nie pamiętam teraz nazwy tego miejsca. Super spawa nie ? Móc przebadać pozostałości rzymian na terenie polski, otóż kurwa nie bo przyszły dałny z detektorami w poszukiwaniu "skarbów" i wszystko zniszczyły, na miejscu były tylko powykopywane dołki i rozsypana ziemia.
Tak że pamiętajcie moi drodzy detektoryści to zwykli złodzieje, w tym przypadku chociaż oddali znalezione przedmioty "co nie jest regułą" , ale i tak okradli nas z wiedzy jaką mogli by zdobyć ludzie którzy się znają na prowadzeniu badań archeologicznych.