Mam ''covida''. Podobno. Od piątku. Przy czym telewizor gadał jaka to straszna choroba, a ja od wczoraj nie mam już nawet gorączki. No chuj w sumie dobrze, L4 na tydzień to sobie nadrobię gry na kompie na które nie miałem czasu. ALE! Chodzi mi o to, że niby to taka straszna choroba, a pani doktor kazała mi wpierdalać IBUPROM MAX SPRINT. Nosz kurwa, zwykły lek zawierający ibuprofen dostępny bez recepty. Coś mi się zdaje, że mam niegroźną infekcję znaną jak przeziębienie, ale trzeba jakoś statystyki podbić...