Jeżeli ktoś by mnie spytał, co bym zmienil w życiu, gdybym mógł się cofnąć w czasie, szybciutko bym odpowiedział- nie brałbym ślubu. To jest wywieszenie białej flagi. Oddanie pola. Oddanie inicjatywy. Może cię zapewniać o miłości po grób, a sprzeda cię gdy tylko poczuje lepsza opcje. Ja swojej żony nie poznaje. Myślałem, że mamy podobne spojrzenie na swiat. Teraz, gdy pomogłem jej firmę założyć, rozkręcić, piłuje ryja o wszystko. "Nie będziesz mnie ograniczał". Suka. Gdyby nie dzieci to bym kurwe pogoniłem kijem. Chuj w to mieszkanie. Kupię nowe. Ale ona widzę ma nawet dzieci w dupie. Kochana mamusia. Pewnie bolec na boku. Tyle warte te śluby.