W środę Moskwa oskarżyła Kijów o próbę zaatakowania Kremla dwoma dronami, nazywając go "zaplanowanym atakiem terrorystycznym". Władze Ukrainy, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski, oświadczyły, że nie mają nic wspólnego z tymi działaniami.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja zdaje sobie sprawę, iż to Waszyngton wybiera cele ataków, a Ukraina je przeprowadza. Nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swojej tezy, zastrzegając, że śledztwo trwa.