HMS Barham został zbudowany w stoczni John Brown w Clydebank (Szkocja) w 1914roku.
Podczas I wojny światowej pancernik uczestniczył w bitwie jutlandzkiej. Podczas wymiany ognia otrzymał sześć trafień pociskami dużego kalibru, które nie spowodowały dużych uszkodzeń. Śmierć poniosło 26 marynarzy, a 37 zostało rannych. Sam wystrzelił 337 pocisków, uzyskując co najmniej 7 trafień w jednostki jebanych Helmutów.
Do końca wojny Barham uczestniczył w akcjach floty, jednakże bez kontaktu z nieprzyjacielem.
W latach trzydziestych miała miejsce gruntowna modernizacja okrętu.
Od początku II wojny światowej Barham miał swoistego pecha. Ten bydlak o wyporności 33tys ton i uzbrojony w osiem dział kalibru 381 mm już 12 grudnia 1939 roku zatopił okręt. Gdzie tu pech? Otóż zatopiony został HMS Duchess, czyli brytyjski niszczyciel. Do feralnego zdarzenia doszło u wybrzeży Szkocji podczas bardzo gęstej mgły. W wyniku kolizji HMS Duchess wywrócił się, a jego bomby głębinowe eksplodowały, zabijając 136 członków załogi, także dowódcę. Bezprecedensowa passa trwała dalej. 28 Grudnia HMS Barham otrzymał trafienie torpedą od szkopskiego U-30. Zginęło przy tym 4 marynarzy, remont trwał do końca kwietnia 1940.
W maju 1941, podczas ewakuacji wojsk brytyjskich z Krety, pancernik otrzymał dwa trafienia 220 kg bombami. 24 listopada 1941 roku wyszedł w morze po naprawie w bazie w Aleksandrii. Zadaniem jego oraz pancerników HMS Queen Elizabeth i HMS Valiant było zaatakowanie włoskiego konwoju. Następnego dnia, około godziny 16.25, kadłubem pancernika wstrząsnęły nagle trzy silne eksplozje. Był to efekt trafienia z bliskiej (poniżej 700 metrów) odległości przez torpedy wystrzelone z U-331. Trafiły tak blisko siebie, że wyrzuciły jednocześnie olbrzymią kolumnę wody. Trafiony w lewą burtę, pomiędzy kominem a rufą okręt przechylał się coraz bardziej na bok, po czym po pięciu minutach przewrócił się. W wyniku wybuchu rufowych magazynów pocisków artylerii głównej nastąpiła potężna eksplozja. Kadłub został dosłownie rozerwany na strzępy, po czym zniknął pod powierzchnią morza Śródziemnego. Wraz z okrętem oddało życie 862 marynarzy i oficerów, w tym dowódca, komandor Geoffrey Cooke. Przeżyło 495 osób, w tym 27 oficerów. Zatonięcie okrętu zostało sfilmowane przez korespondenta wojennego Johna Turnera z pokładu pancernika Valiant.