rosół z płoda

4
witam, to znowu ja i moja zjebana psełdo sztuka. z racji że nie mam tego gdzie tego opublikować, wrzucam to tu. Enjoy.

Rosół z płoda
Woda wrze piec aż bucha
Kurwa, ugotowali mi dzieciucha!
Ja dołączam, już przyprawiam
W misce plemniki zaś poławiam

I przychodzi dumna żona
Wszak to moja narzeczona!
Już brzuchata od trzech miesięcy
Ale ja postanowiłem że nie będziemy żyć w nędzy

Jak wprawiony w tym atleta
Wyciągam martwego kotleta
Rzucam na patelnie, aż ogień wrzasnął
Zaś płód ciepłem ukojony zasnął

I tak sobie go przyprawiam
Aż w końcu posiłek gościom wystawiam
Goście ewidentnie zachwyceni
Mlaszczą jak stado dzikich jeleni

Wtem ktoś wygłasza pytanie
„z czego ten posiłek jest tak znany mój panie?”
Ja skromniutko i cichutko
Mówię że niemowlę wyciągam świeżutko

Jak usłyszeli to z podniecenia
Przeszli do kobiet gwałcenia
Przecież rosół z tego będzie
Wystarczy ostre narzędzie

Morał z tego jest nijaki
Trzeba patrzeć gdzie wkłada się ptaki
Bo jak włożysz w dziurę nie tą
To uraczysz dziecko śmiercią mdłą
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14383602142334