Giełda w moskwie jest "otwarta" od czterech tygodni, małe podsumowanie jak wygląda.

26
Właśnie mija czwarty tydzień od otwarcia moskiewskiej giełdy po jej miesięcznym zamknięciu na początku wojny. W związku z tym postanowiłem zamieścić kolejny wpis z tym co się w tym czasie działo. Tylko na początek:
1. Nie jestem ekonomistą
2. Wszystko co powiem jest jedynie odczytaniem tego co każdy może zobaczyć na wykresie wartość indexu MOEX
3. Będę patrzeć jednie na wartość indexu MOEX składającego się z 50 największych spółek notowanych na giełdzie w moskwie
4. Ja jako punkt startowy do rozważań, traktuje ostatni szczyt z dnia 16 lutego, gdzie wartość indexu wynosiła 3646. Czy jest to prawidłowy wybór? Nie wiem, po prostu ja tak wybrałem
5. Źródła w komentarzu

Tuż przed wojną index zanotował bardzo duży spadek, od 16 lutego do 24 lutego z 3646 do 2058 (-44%). Następnego dnia odrobił trochę i podskoczył do 2470 (-32% względem dnia 16 lutego) i wtedy nastąpiło całkowite zamknięcie giełdy na miesiąc. Trwało ono do 24 marca gdzie z bardzo dużymi obostrzeniami postanowiono wznowić handel. Z upływem czasu znoszono zakazy aż do aktualnego stanu, tj. maklerzy nie realizują zleceń sprzedaży od zagranicznych podmiotów i nie wolno grać na spadki (shorty). Tu już pojawia się pierwsza ciekawostka która pokazuje na ile prawdziwa jest wartość indexu. Znalazłem informacje z lipca 2021 roku że ponad 80% wszystkich akcji znajduje się w rękach podmiotów zagranicznych. Czyli 80% akcji ma odgórny zakaz bycia sprzedanymi. Miejsce na dywagacje w komentarzach, ile z pozostałych akcji znajduje się w rękach kacapskich oligarchów wykonujących polecenia putlera. Jako kolejny ciekawy element spójrzmy na wartość dziennych obrotów. Średnia z ostatnich czterech tygodni, na szybko liczona na telefonie wyniosła mi 45 miliarda dolarów. Czy to dużo/mało? W takim samym okresie rok temu, tj. od 24 do marca 20 kwietnia 2021 średnia wyniosła 85 miliarda dolarów, prawie o połowę mniejsza wartość. Ciekawiej będzie jak ostatni czas rozbije się na dwie części. Po otwarciu giełdy nastał "ożywiony" ruch na giełdzie i do 4 kwietnia index wznosił się do poziomu 2787 (-24%). Od tego dnia zaczęły się jednak spadki trwające do dnia dzisiejszego. Ruch na giełdzie powoli zamiera i średnia dzienna obrotów w okresie od 5 do 19 kwietnia wynosi już 33 miliardy. Na dzień wczorajszy wartość indexu wynosiła 2317 (-36%). Jest również jeden czynnik wpływający na notowania, nazywa się kacapskim funduszem dobrobytu. Jest to miejsce w którym kacapy gromadziły od 2008 roku środki na przyszłe ratowanie gospodarki. Największą ilość pieniędzy, fundusz zgromadził w listopadzie 2021 w kwocie 197 miliardów dolarów, aby w lutym spadło do 175 miliardów. Od tamtego czasu nie ma już danych o jego stanie, za to są informacje o wykorzystywaniu tych środków do wsparcia między innymi giełdy wykupując część akcji. Dziś, 20 kwietnia 2022 o godzinie 9:30 czasu Polskiego widzę że notowania nadal spadają (-1.3%), kontynuując już kolejny tydzień spadki. Przy tak mocnym regulowaniu giełdy nie ma mowy aby te liczby miały wartość rynkową, również jedyną szansą na wzrosty jest dalsza ingerencja rządu. Wszyscy inni albo nie chcą skupować akcji (oligarchowie i "szary lud"), albo nie mogą (zablokowani zagraniczni inwestorzy). Kwestia otwartą jest to co by się stało po otwarciu giełdy na cały świat, ale sądząc po zakazach, same kacapy spodziewają się po obcokrajowcach raczej wyprzedaży. Jeśli miałbym oceniać stan giełdy to powiedział bym że jest zbliżony do sytuacji rubla. W dużym stopniu jest bezpośrednio i pośrednio kontrolowany przez rząd i próby wyciągania konkretnych wniosków o stanie gospodarki kacapskiej na podstawie tego są skazane na niepowodzenie lub dadzą fałszywe wyniki.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14211010932922