Niepopularna opinia:
Różnice między
1.Zmasowanym wbieganiem do sklepu w celu kradzieży produktów (bez dewastowania sklepu)
2. Piraceniem rzeczy przez internet
3. Używaniem oprogramowania bez ważnej licencji
są tylko w formie kradzieży, a nie różnią się formą mentalności stadnej połączonej z "należy mi się", wyrządzonymi szkodami dla strony okradanej i moralnie są tożsamo złe, a Twoje emocje w tym momencie czytania tego tekstu, nic w tej kwestii nie zmieniają :)
Własność intelektualna, to także własność, ale ludzie którzy pojęcie własności mają przemyślane nie bardziej niż psy na temat swoich zabawek, mogą się w jej niuansach pogubić, bo jest mniej oczywista. W gruncie rzeczy jednak jest to własność i ma swoją wartość, podlega prawom popytu i podaży, może zostać komuś udostępniona pod różnymi warunkami i to właściciel dyktuje te warunki nie inaczej niż gdyby sprzedawał fizyczny przedmiot lub go wypożyczał (jak w przypadku analogii do licencji). Gdy przywłaszczamy sobie coś nie uwzględniając tych warunków, jest to forma kradzieży.
Zanim jakiś przygłup spróbuje zabłysnąć tym że przecież produkty cyforwe mogą być kopiowane i gdy się je kradnie to właściciel ciągle ma swoją kopię, pragnę nadmienić że polecam w takim razie zamknąć mordę gdy rząd was będzie okradał z wartości waszych oszczędności, dodrukowując więcej pieniędzy, bo jest to podobny przypadek rozwadniania wartości produktu przez sztuczne zaspokajanie potrzeby na niego na rynku.
Kradnąc, zmniejszamy popyt, więc i wartość jaką właściciel uzyska próbując ustalić cenę przy sprzedaży na tym samym rynku.
Temat można rozwinąć dużo bardziej, ale chciałem tylko wkurwić hipokrytów którzy czują swoją wyższość moralną nad śmieciami którzy okradają sklepy, a sami nie mają skrupułów kraść mienie intelektualne, prawdopodobnie tylko dlatego że ryzyko konsekwencji jest mniejsze, co moralnie stawia ich nawet niżej :)
A teraz oczekuję klasycznej nacechowanej emocjonalnie gównoburzy o zerowej wartości merytorycznej przez kretynów którzy nigdy nie myśleli nad tematem krytycznie, ale postanowią się wypowiedzieć, bo czują się personalnie zaatakowani.
Z fartem mordy.