Drogie Dzidki
Na wstępie przeproszę za brak jakieś konkretnej wrzutki więc również stratę waszego czasu. Chciałem tylko zasięgnąć waszej rady, po wszystkim będę uprzejmie wypierdalał.
Może część z was wie o co chodzi, komuś przydarzyło się podobnie i wypracował sobie jakiś sposób na radzenie sobie z tym.
Nigdy nie miałem dużo szczęścia w życiu ale ostatni okres był naprawdę fatalny. Ostatnio oprócz zwykłego pechowego zrządzenia losu, życie i ludzie mi dopierdalali. Teraz nawet w przyjaznych/towarzyski rozmowach powtarza się schemat przekonywania mnie do "rozpoczęcia pewnych zmian".
Szkoda, że nie mogę powiedzieć komuś, że próbę tych zmian próbuje wdrażać od lat i po prostu nie potrafię tego zrobić..
I teraz do meritum:
-Przez te ciągłe niepowodzenia i presję ciągle dręczą mnie myśli... dobija mnie wiedza, że rzeczywiście mam braki i mimo lat nie potrafię tego zmienić. Chcę to wyrzucić z głowy ale nie wiem jak. Ostatnio (co jest nowością) mam takie dni w których te myśli mnie wręcz paraliżują.. a moje całe skupienie jest przeznaczone na pozbycie się ich.
Jeśli w tym dniu pracuję to w pracy o niczym innym nie potrafię myśleć, jeśli mam wolne to staram się spędzać czas aktywnie na powietrzu i jeśli nawet przez chwilę będzie ok to po powrocie do domu znowu w mojej głowie pojawiają się rozmyślenia które mnie dobijają.
Próbowałem też pograć w jakieś fajne gierki jak za starych dobrych lat, lecz to też nic nie daje.. nie potrafię się wgłębić w grę bo moje myśli skupiają się na czymś innym.. Jedynie czytanie książek nieco pomagało ale łatwo się przy nich rozproszyć i powrócić do rozmyślania... W takie dni pobyt w domu często sprowadza się do leżenia w łóżku z tymi trującymi myślami w głowie z ochotą na wycie aż się nie zaśnie.. by przespać cały dzień.
Z góry zaznaczę, że nie mam kogoś zaufanego komu bym mógł wygadać się z trapiących mnie rzeczy. Skorzystanie z pomocy jakiegoś psychologa/psychiatry też odpada bo wykonuję funkcję, w której jakikolwiek negatywny wpis w rubryce z zdrowiem narobiłby mi kłopotów.
Czy ktoś z was miał podobny okres i znalazł sposób by się pozbyć natrętnych myśli.. zapomnieć się i robić coś fajnego by irytujące myśli wybladły i stały się nieistotne? Może jakieś leki bez recepty lub coś?