żydzi żydom zgotowali ten los
5
3
5



Żydowska Służba Porządkowa, zwyczajowo policja żydowska – w okresie II wojny światowej podległe częściowo Judenratom, żydowskie jednostki policyjne wewnątrz gett, obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych.
Jüdischer Ordnungsdienst było wykorzystywane do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz akcji deportacyjnych
Szczególnie negatywnie wśród mieszkańców gett odbierano udział funkcjonariuszy w pacyfikacji dzielnicy oraz ich pomoc w organizacji wywozu ludzi do obozów zagłady.
Jüdischer Ordnungsdienst było wykorzystywane do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz akcji deportacyjnych
Szczególnie negatywnie wśród mieszkańców gett odbierano udział funkcjonariuszy w pacyfikacji dzielnicy oraz ich pomoc w organizacji wywozu ludzi do obozów zagłady.
Żydowski policjant w okrągłej czapce szarpie się z sześcioletnią dziewczynką w zielonym płaszczyku. Dziecko głośno płacze i składa rączki w błagalnym geście. – Ja wiem, że pan jest dobry – mówi przez łzy. – Niech pan mnie nie zabiera. Moja mamusia wyszła na chwilę. Zaraz wróci i mnie nie będzie, niech mnie pan nie zabiera. Policjant jest jednak niewzruszony. Mocno trzyma dziecko i pogania rikszarza: – Szybciej, szybciej! Na Umschlagplatz! Wkrótce na tej samej ulicy pojawia się półprzytomna kobieta. Rozczochrane włosy, szaleństwo w oczach, wyciągnięte do nieba ręce. Pędzi środkiem jezdni w ślad za rikszą i krzyczy rozpaczliwie: – Moje dziecko! Gdzie jest moje dziecko?!
Scenę tę w sierpniu 1942 r. – podczas wielkiej akcji deportacyjnej – widziała z okna pewna żydowska kobieta. Opisała ją w anonimowej relacji, która po latach została opublikowana w opracowanym przez Michała Grynberga tomie „Pamiętniki z getta warszawskiego”.
Nie zapomnę krzyku tej małej dziewczynki w zielonym płaszczyku – napisała autorka. – Lament, który mógłby nawet wzruszyć serce potwora, nie trafił do policjanta. Wykonywał on z zimną krwią swój obowiązek. Policja żydowska przejęła szybko niemieckie metody. Krzyczała i biła. Z okien pewnego domu na Nalewkach widziałam tłum kobiet i dzieci pędzonych przez paru policjantów. Ileż łez i rozpaczy, a ile przy tym razów, które spadały na karki kobiet i główki małych dzieci. Dobrze mi ten widok utkwił w głowie.
Podobne widoki utkwiły w głowach tysięcy innych mieszkańców getta. Opisy okrucieństw i podłości funkcjonariuszy Służby Porządkowej można znaleźć niemal we wszystkich pamiętnikach i relacjach pozostawionych przez mieszkańców warszawskiej dzielnicy zamkniętej. Sprawiły one, że postrzeganie tej formacji jest niezwykle negatywne. Powszechnie uważa się, że policja z getta warszawskiego był wyjątkowo zdemoralizowaną i groźną formacją kolaborancką
Scenę tę w sierpniu 1942 r. – podczas wielkiej akcji deportacyjnej – widziała z okna pewna żydowska kobieta. Opisała ją w anonimowej relacji, która po latach została opublikowana w opracowanym przez Michała Grynberga tomie „Pamiętniki z getta warszawskiego”.
Nie zapomnę krzyku tej małej dziewczynki w zielonym płaszczyku – napisała autorka. – Lament, który mógłby nawet wzruszyć serce potwora, nie trafił do policjanta. Wykonywał on z zimną krwią swój obowiązek. Policja żydowska przejęła szybko niemieckie metody. Krzyczała i biła. Z okien pewnego domu na Nalewkach widziałam tłum kobiet i dzieci pędzonych przez paru policjantów. Ileż łez i rozpaczy, a ile przy tym razów, które spadały na karki kobiet i główki małych dzieci. Dobrze mi ten widok utkwił w głowie.
Podobne widoki utkwiły w głowach tysięcy innych mieszkańców getta. Opisy okrucieństw i podłości funkcjonariuszy Służby Porządkowej można znaleźć niemal we wszystkich pamiętnikach i relacjach pozostawionych przez mieszkańców warszawskiej dzielnicy zamkniętej. Sprawiły one, że postrzeganie tej formacji jest niezwykle negatywne. Powszechnie uważa się, że policja z getta warszawskiego był wyjątkowo zdemoralizowaną i groźną formacją kolaborancką
Straszne! Policja żydowska z getta warszawskiego prowadzi swoich na śmierć: