Mój pierwszy raz... z Amanitą.

20
Pozdrowienia👊🤠

Wiele lat interesowałem się muchomorem czerwonym, jego właściwościami. Ale każde publikacje, artykuły czy wrażenia innych czytałem tylko i wyłącznie jako ciekawostki i szczerze nigdy nie myślałem poważnie o przyjęciu amanity w żadnej formie. Oczywiście do pewnego momentu... do momentu aż nie natknąłem się we wrześniu 2022 na leśną polanę na której było mnóstwo czerwonych kapeluszy pod drzewami i krzakami. Wtedy przeszła mi przez głowę jedna myśl "teraz albo nigdy". Tak więc zebrałem tylko 15 sporych ładnych kapeluszy, aby nie być zachłannym i zostawić coś dla innych żyjątek.  Rzecz oczywista, wszystko suszyłem wiele godzin, później w słoik i czekanie. Trochę więcej czasu im dałem, w słoiku leżały ok. 4 miesiące. Przez ten cały czas zgłębiałem wiedzę o formach w jakich można amanite spożywać i rozmyślałem nad intencją. Padło na ambrozję... postanowiłem też dodać do tego trochę mistycyzmu przy okazji mojego kolejnego wypadu w "dzicz". Czego efekty można obejrzeć na załączonym filmie.

Zmieliłem 15 kapeluszy i może ok. 1kg winogron, wszystko wymieszałem w litrowym słoiku. Po solidnym odcedzeniu wyszło mi jakieś 300ml ambrozji. Muszę przyznać że działanie zrozumiałem dopiero kilka dni po przyjęciu. Swoje myśli że tak powiem widziałem wyraźniej, przepływały niczym nie zmącone. Sny były tak rzeczywiste jak wspomnienia z wczoraj. Nie wiem czy można to podpiąć pod zażycie ambrozji ale po dwóch dniach miałem bóle żołądka które w sumie nie były na tyle silne aby przeszkadzały w codziennym funkcjonowaniu.

Tak jak wspomniałem, był to mój "pierwszy raz" z amanitą. Więc ciężko mi określić na ile to jej prawdziwe działanie, a na ile moja wkrętka. Ale na pewno zaszły pewne zmiany... których potwierdzenia będę szukał przy następnym zażyciu.
Pozdrawiam, Otoczeni Wielkim Lasem.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.45921802520752