Elo piwniczne kreatury. Gdzieś tu ostatnio przewinęła mi się dzida odnośnie archetypu pirata, a dokładniej przepaski na oku. Kolega który to wrzucił sygnalizował, że to nie jest tak, że pirat ma przesłonięte oko, bo mu je kolega albo wróg wybił kutasem, a chodzi bardziej o pracę źrenicy. Przed chwilą się przebudziłem, śniła mi się akurat nasza strona. Piękne panie z działu NSFW. No i mi się przypomniała tamta teoria z automatu. U nas w chacie ciemno jak skurwesyn, rolety do gleby, jebany grobowiec bo poddasze+upał. Ale do czego zmierzam, do czego dążę... Wbiłem się odpryskać do łazienki, uruchomiłem oświetlenie i zamknąłem jedno oko. Wyłażę, no i wiadomko nic nie widać. I tutaj ostateczny etap eksperymentu. Zamknąłem oko które miałem otwarte w szczalni i dałem paczeć drugiemu. Jasno kurwa. Widzę meble, widzę ziomka leżącego w swoich rzygach, bo spadł z łóżka a jest za ciężki żeby go podnieść. Widzę bursztynowy świerzop, tańczący wśród fal Burzanu. Nie no, tyle to nie. Ale przepaska ma faktycznie praktyczną funkcję i chałwa kokedze który tu o tym napisał. A co do wzroku, to nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć upadek izraela.