Żyjemy w latach, gdzie biały człowiek jest oskarżany o wszystkie złe rzeczy na świecie. 

Biały człowiek nie może powiedzieć czarny/murzyn, ale czarny już może powiedzieć biały. Żyd nie może być żydem, ale katolik może być katolikiem. W Stanach na czarnych mówią Afroamerykanin, ale skoro chcą być uważani dalej za ludzi z Afryki to niech tam żyją. Ostatnio, gdzieś przeczytałem, że jakby usunąć niewolnictwo z historii świata to biały człowiek to zgodziłby się, żeby usunąć, ale czarny już nie, bo dalej musiałby żyć w Afryce. Osobiście nic nie mam do czarnych (nawet szacunku) i uważam, że każdy biały powinien mieć swojego czarnego, ale jadąc na wakacje do Afryki czarni dalej widząc białego człowieka, widzą w nim Pana bo ma pieniądze, tyle lat po zaniesieniu niewolnictwa, a wystarczy trochę dolarów i można się poczuć dalej jak Pan murzynow, więc gdzie tam rasizm jak sami chcą być naszymi niewolnikami?