>Dawno dawno temu był sobie wuj, który miał brata, któremu stara gruba Jadwiga urodziła trzy dziewczynki.
>Już od dziecka wszystkie trzy miały smykałkę do interesów i w dorosłym życiu nie klepały biedy oraz dzięki radom wujka oraz pijackim mądrościom ojca rozkręciły niezłe kariery
>Tak oto jedna została zakonnicą druga bezrobotną, a trzecia kurwą.
>I mówi zakonnica do kurwy: siostro moja najmilejsza, porzuć ten zawód niegodziwy, nie łajdacz się z chłopami za pieniądze. Weź przykład z siostry. Na zasiłku co prawda, ale kochanek jej załatwił używanego Passata, by mogła dojeżdżać do Józefowa i dokarmiać najbiedniejszych. I to własną piersią! Siostro, moja Ty krew z krwi! Porzuć to i wstąp do klasztoru! Uczynię Cię sekretarką na plebanii! Zarobek taki se ale za to bliżej Pana Boga!
>Odpowiada za to Kurwa: Siostro moja kochana, kiedy ja lubię dawać dupy! Pieniądze to tam chuj! Poza tym to ja kupiłam Gabrysi tego Passata. Nie mogłam patrzeć jak się kotłuje z chłopami po melinach za bilety do Józefowa!
>Gabrysia, która akurat jadła żurek z torebki, nie odpowiedziała nic. Jedynie dosypała do zupy więcej grzanek.
>Kurwa kontynuuje: Poza tym jakie mam profity! Pracuje na czarno u Pana Bułgara, to podatków nie muszę płacić i stać mnie na prywatną opiekę zdrowotną w Medpol SA! I tak Zosieńko, ja kocham być kurwą...
>Zakonnica jedynie załamała ręce i pocałowała obrazek z Panem Jezusem wiszącym na ścianie. A że miała uczulenie na kusz, w moment na ustach pojawił biały nalot.
>Nagle, jak się nie rozlegnie łomotanie do drzwi i krzyk tak przeraźliwy, jakby ktoś kogoś jebał w dupę!
>Gabrysia bezrobotna lekko podniecona odpowiedziała: już po 18-stej ale zapraszamy!
>Drzwi otworzyły się z hukiem jak z pistoletu! A w nich stał Pan Staszek, kościelny.
>Podbiegł do zakonnicy lekko się zataczając i chwycił za ramiona.
>I tak rzeknie: Zosiu! Zosieńko! Zosieniuniu moja! Jak dziś zszedłem do piwnicy i poczułem zapach kartofli przypomniałaś mi się. Jako jeszcze młoda dziewoja, gdy przerzucałaś świńskie guano tymi widełkami, pokochałem Cię od pierwszego wejrzenia! Ale się wstydziłem. A potem poszłaś do klasztoru i już Cię nie ujrzałem więcej. Ale już dłużej nie mogę! Kocham Cię! Rzuć tę suknię i choć ze mną na Żuka!
>Hihihi a jak to jest na żuka? - zapytała się Kurwa.
>No tak jak na pieska, tylko nie masz ze sobą papieru toaletowego - odrzekł Stach.
> Zosia zakonnica pochwyciła dłonie Staszka: Zgoda. Ale najpierw mnie pocałuj tak jak Pan Judasz pocałował Pana Jezusa. W stopy!
> Staszek się zastanowił chwilę: ale w gumie czy bez?
>Kurwa odrzekła: no w gumie to ja dopłacam, ale bez gumy to za darmo!
>Staszek odrzekł: Yhm, całkiem uczciwie. Zosieńko. No to zaczynajmy te tango!
>Staszek gdy zdjął japonki zapach był jeszcze do zniesienia, ale gdy zdjął skarpety w łowiecki, zapach syra i dojrzałego czosnku niedźwiedziego rozniósł się po izbie.
>Zosieńka omdlała w jednej chwili z wrażenia. Lubiła duże męskie stopy.
>Gabrysia bezrobotna wyjebała talerz z zupą za okno sądząc, że to grzanki w jej zupie zaczeły przekwitać i tak srogo jebać.
>Kurwa natomiast stała i klaskała wzruszając się.
>I tak oto rzecze stare przysłowie: Nawet jak myślisz, że miłość Cię minie, tak w rodzinie nic nie zginie! Choćby Twoja siostra była kurwą, a druga nie, tak połówka Twoja w lodówce też chłodzi się!
Koniec!