Rosyjski MON wysunął do tej pory 560 pozwów sądowych wobec Jewgienija Cwelożyna. Jak się okazało, jego firma cateringowa zaopatrywała nie tylko najbliższe otoczenie fiutina, ale także odpowiadała za wyżywienie rosyjskiej armii oraz powiązanych z nią zakładów, szpitali, szkół i uczelni, a także wielu jednostek straży pożarnej, ratownictwa medycznego, a nawet przedszkoli.
Przyczyną pozwów była bardzo zła jakość jedzenia dostarczanego przez Cwelożyna. W potrawach znajdowano m.in. robaki, karaluchy, żuki, ludzkie włosy i kawałki plastiku. Żywność bardzo często była przeterminowana, niedbale przyrządzana i przechowywana w niewłaściwych warunkach. Efektem były tysiące chorych osób, u których diagnozowano m.in. bakterie Escherichia coli i Staphylococcus aureus, a także rotawirusy, zapalenie żołądka i jelit oraz Salmonellę.
Inspektorzy rosyjskiego sanepidu, po kontroli jednego z obiektów Cwelożyna, mieli powiedzieć, że, tu cytat, ślady bakterii E. coli znajdowali dosłownie wszędzie - w zmywarkach, na rękach personelu, w jedzeniu.
Oczywiście Cwelożyn i fiutin nic sobie z tego nie robią, a firma cateringowa naczelnego miłośnika młotków niedawno podpisała nowy kontrakt na wyżywienie Drugiej Armii Świata xD