Część z nas wyszło z piwny i mają te pociechy, jednak tylko nieliczni mogą powiedzieć, że są równie dumni ze swoich dzieci jak ich matek.
Dla tych co na codzień szukają siły, by wstać i walczyć o każdy odech...
Dla tych, którzy wybierają życie by jedną decyzją nie rujnować życia swoim dzieciom...
Dla tych, których system nie oszczędza rzucając kłody pod nogi w kontaktach z własnymi dziećmi...
Dla tych, którzy podjęli rękawice i zajmują się dziećmi nie będąc ich biologicznym rodzicem...
Dla tych, którzy prowadzą rodzinne domy dziecka, codziennie zmagając się z traumami podopiecznych...
Cześć Wam i chwała za to co robicie.