Pasta o koniu karnym na sylwestra

19
Mam nadzieję, że wasze sylwestry szykują się lepiej niż mój, bo mnie koleżanka właśnie wystawiła i nazwała pojebem tylko za to, że przygotowałem tradycyjne danie sylwestrowe dla nas. Co za hipergamiczna bestia. Zaprosiłem w zeszłym tygodniu taką sąsiadkę co się znamy z widzenia bo w Żabce pracuje, no a ja tam kupuję wódkę. Znalazłem jej profil na FB, napisałem ładnie z zaproszeniem, odpisała wesołą minką ":)" - no to czyli się zgadza, w ciemię bity nie jestem. Dzisiaj zrobiłem z rana zakupy: whisky, jedzenie, kalosze, no i cyk do kuchni.

W międzyczasie zagaiłem tematyczną rozmowę z nią, czy wie może, że jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, w Ameryce Środkowej oraz Południowej funkcjonowały kolonie karne dla koni? Coś nie złapała tematu, nie wiem, może latarnia jej intelektu nie świeci zbyt jasno, no ale tłumaczę, że to chodzi o to co będziemy dzisiaj wieczorem jedli. Od początku jak dziecku próbuję wykładać delikatnym językiem to co się działo w Meksyku pod koniec XIX wieku z powodu problemów z agresywnymi koniami - no wiecie o czym mowa, 6 klasa podstawówki. Tłumaczę, że konie przywiezione z Europy wariowały od tamtejszego klimatu, że pożerały dzieci, że srały do studni itp. normalnie. No i w Meksyku w końcu założono kolonie karne dla koni które dokonały występku przeciw człowiekowi. Jako, że nie miały one żadnych szans na resocjalizację ani poprawę stanu psychicznego, to były to w zasadzie obozy-umieralnie. Konie przymuszane do katorżniczej pracy w kopalniach kobaltu padały, a wtedy takie truchła były rozdawane okolicznym wieśniakom, którzy mielili je i przyrządzali z nich danie które nazwali "Chili Con Carne" czyli tłumacząc dosłownie ten ich wieśniacki dialekt "Koń Karny z Chili" lub bardziej po ludzku "Koń z kolonii karnej z chili". Meksykanie wierzyli, że mięso jest smaczniejsze jeśli zwierzę cierpiało przed śmiercią, więc dodatkowo te konie bili, przypalali papierosami i podtapiali w rzece zanim padły. Szaleństwo koni wzmagało się na przełomie roku, nikt nie wie dlaczego. No ale siłą rzeczy było wtedy więcej koni do zmielenia i więcej chili con carne do zjedzenia, dlatego wpisało się to do kanonu sylwestrowych przepisów.

Już nawet nie zdążyłem dokończyć a ta już pasywno-agresywna się zrobiła i każe mi wypierdalać, że jestem psycholem i zaraz zadzwoni po kolegów. Kurde lipa myślę, chciałem kameralnie spędzić wieczór, mówię jej, że kolegów to mam paru w psychiatruku/więzieniu, a resztę na cmentarzu i czy nie lepiej we dwoje spędzić sylwestra? A ona dalej w pisk idiotka, w tym momencie to sobie odpuściłem w zasadzie. Nawet nie zauważyła, że mam na FB fejkowe imię wpisane, zero zaangażowania. A jeszcze chciałem dokończyć, że teraz to używa się głównie wieprzowiny, a chili con carne było w dwóch wersjach, z kukurydzą i bez, w zależności od tego co koń jadł przed zgonem.

Nawet już nie czuję smutku, jestem chyba wyprany z emocji po tym wszystkim co doznaję regularnie od życia. Zjem sobie konia karnego sam, zapiję whisky i pogram w csa, czyi kolejny #sylwesterzwykopem się szykuje, wpadnę jeszcze do Was na tag dzisiaj. A jutro może ugotuję sobie na pocieszenie czarną polewkę, chcielibyście się dowiedzieć skąd się wzięła ta potrawa?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Murarz, tynkarz, gwalty na zlecenie i bez zlecenia

4
No i darmowa sobota, żeby odrobić to co w tygodniu nabroiłem, eh... Szybkie śniadanie i biorę się za świeże tynki, gipsówki itd. Dzisiaj na szczęście sam na kwadracie, bo ze Zbyszkiem i Mateuszem z mojej mini "brygady" to się nie da. We wtorek Zbyszek kladł płytki w łazience, ja tynkowałem przedpokój. Patrzę na te jego rzeźbę, mówię: - - Mały, ale kurwa pamiętasz, że podłoga z łazienki i przedpokoju ma się spotkać na równo, a tu w przedpokoju pójdzie jeszcze 4mm samopoziom, podkład 5mm i panele które mają 8mm? To jest 17mm, a ty kładziesz te płytki centymetr nad bazą przedpokoju.
- Cooo ee najak centymetr, no centymetr, pianka pod panele 1mm to sie listwą dociśnie panele sie zrównają
- Mały, łeb se imadłem dociśnij, inwestorka jasno mówiła, podkład idzie xps 5mm, bo trzeba wygłuszyć, bo pod nimi mieszkają sąsiedzi z upośledzoną córką, która wyje wieczorami jak husky.
- no teen sie dociśnie i bedzie, co nie?
- i to bedzie równo?
- nie
I tak sie z nimi robi. Tęsknię za robotą w biurze. Z małym Zbyszkiem to sie nawet napić nie można, bo jest mały i wypijemy po 200 koloru, a on już zrobiony. Inwestorka też niezłe ziółko, ładna, ale głupia. Wpadła nagle w czwartek. Przyznaję, miałem gipsować a nie pić, ale ile można. Na chwilę się położyłem na workach. A ta z krzykiem, w końcu pyta, czy na jutro chociaż będę gotowy. Ja nie jestem w ciemię bity, oglądałem różne szkoły uwodzenia. Mówię, że na panią to jestem codziennie gotowy. Ta się odpaliła i zaczęła droczyć, wyzywać. Myślę - oho, połknęła haczyk. Zbliżyłem się, ręka na biodro, mówię piękna jesteś jak się złościsz. A tu lepa na ryj, co jest z tymi babami xD Wybiegła krzycząc o policji, potem brygadzista do mnie dzwoni, straszy dyscyplinarką, wczoraj podobno jakieś zawiadomienie złożyła, ta, zawsze tak mówią. Ja za stary jestem i za bardzo mam już w życie wyjebane, żeby się przejmować takimi bajkami. No i tak sie żyje w wykonczeniówce. Może dzisiaj inwestorka Klaudia wpadnie, to stawiam wszystko na jedną kartę, idę ostro. Na pewno znów będzie się droczyć, one to lubią.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.097737073898315