🪖"Ciekawy, a nawet zachęcający artykuł „The Economist” o niezdobytym Charkowie, który próbuje żyć pomimo ciągłych ataków rosjan.
rosja nasiliła bombardowania Charkowa w grudniu, mniej więcej w czasie, gdy problemy z amerykańską pomocą wojskową zaczęły trafiać na pierwsze strony gazet. Od tego czasu miasto doznało największej liczby ataków balistycznych niż kiedykolwiek od początku wojny. Jednak atak 27 marca na ulicę Serpnia 23 był punktem zwrotnym, ponieważ po raz pierwszy w kierunku drugiego miasta Ukrainy użyto kierowanej bomby lotniczej.
Atak nastąpił zaledwie pięć dni po tym, jak atak rakietowy zniszczył prawie wszystkie obiekty energetyczne Charkowa. Potem nastąpił ponad tydzień ostrzału rakietami przeciwlotniczymi, rakietami i dronami. Źródła wojskowe w Kijowie sugerują, że rosja zdecydowała się przekształcić miasto w „szarą strefę” nienadającą się do zamieszkania przez cywilów.
Burmistrz Ihor Terekhov powiedział, że jego miasto nie ma zamiaru się poddać. Twierdzi, że gorzej było na początku wojny, kiedy z przedwojennej populacji liczącej 2 miliony ludzi pozostało 300 000 osób.
Jak można zamienić takie miasto w szarą strefę? Ludzie nie pójdą, bo już odeszli, a potem wrócą. Nauczyli się już wystarczająco dużo. Tak, zadanie zaopatrzenia miasta w prąd bez elektrowni i pracujących transformatorów było trudne, ale daliśmy radę.
„The Economist” po raz pierwszy pisze o zniszczeniu przez rosjan części dostarczonych przez Zachód systemów rakiet przeciwlotniczych Patriot, których Ukraina używała do ochrony takich miast jak Charków.
Dokładne intencje rosji na tym etapie nie są jasne, chociaż istnieją oznaki, że przygotowuje się ona do dużej letniej ofensywy. Ukraińskie źródło podało, że rosja przygotowuje na wschodniej Syberii sześć dywizji (około 120 000 żołnierzy). Wołodymyr Zełenski powiedział, że w czerwcu rosja zmobilizuje kolejne 300 000 żołnierzy. Charków jest jednym z kilku możliwych kierunków przyszłej ofensywy. Nie jest to najbardziej prawdopodobne, ale jest już intensywnie dyskutowane w rosyjskich środkach masowego przekazu.
Operacja wojskowa mająca na celu zdobycie Charkowa byłaby dla rosji niezwykle trudnym zadaniem. Ostatni raz próbowała tego dokonać w 2022 r., kiedy miasto było znacznie słabiej chronione, i zakończyła się spektakularną porażką. Zdobycie miasta będzie wymagało przełomu w obronie Ukrainy i jej okrążenia, czego rosja nie jest nawet w stanie zrealizować.
Niedobory energii i eskalacja militarna wystawiają na próbę siłę pozostałych przedsiębiorstw w Charkowie. Jak dotąd, poza kilkoma odosobnionymi przypadkami, nie było wśród nich ucieczki ani paniki.
Nie mogę powiedzieć, że Charków nagle skorzysta na masowym napływie inwestycji, skoro nie możemy przesunąć granicy z rosją. Ale przetrwamy, a małe firmy mogą nawet prosperować dzięki popytowi krajowemu.
Życie miejskie w Charkowie toczy się dalej, pomimo dziesiątek syren ostrzegających o ruchu lotniczym każdego dnia. Rodziny spacerują po centralnym parku miasta, dzieci grają w piłkę nożną. Poczucie „zanurzenia” najlepiej odzwierciedla decyzję miasta o rozpoczęciu budowy szkół pod ziemią.
Pierwszy z nich, zlokalizowany w zachodnim Okręgu Przemysłowym, zostanie otwarty jeszcze w tym miesiącu, po przerwie wiosennej. Do szkoły, która kosztuje około 100 milionów hrywien (2,5 miliona dolarów), wchodzi się przez właz awaryjny wystający z boiska. Szkoła zbudowana jest z żelbetu, który jest zakopany kilka metrów pod ziemią. Wszystkie 900 miejsc z pierwszego zestawu zostało już tutaj zarezerwowanych."
https://www.economist.com/europe/2024/04/07/the-kremlin-wants-to-make-ukraines-second-city-unliveable