"Zmobilizowany z Osetii Północnej Azamat jest kopany przez dowódcę batalionu jednego z pułków w obwodzie chersońskim. Jak mówi sam Azamat, "martwi się, że może zostać zabity", że ten dowódca "nie wiadomo skąd się wziął", nigdy nie miał nic wspólnego z wojskiem i "goni ich jak bydło tam i z powrotem". Według niego jego towarzysze broni "mogą sobie coś zrobić" i już próbowali podciąć sobie żyły."