Takie 3 teorie mi się nasuwają po dzisiejszych wydażeniach.
1) Prigożyn przelicytował, liczył że wszyscy w wyjdą na ulicę i będą się przyłączać do niego, że władza ucieknie w popłochu, tak się nie stało więc przyją pierwszą nadarzającą się okazję do wycofania się z tej sytuacji.
2) Prigożyn to totalny idiota, megaloman który uważa że osiągnął wielki sukces bo postraszył putina, a co lepsze uważa że putin pozwoli mu żyć na białorusi, po tym jak przez niego ukraińcy odbiją sporo terenu, po tym jak ośmieszył putina, po tym jak nastraszyli połowę rosji, po tym jak zniszyli kilka śmigłowców...
3) to wszystko była szopka żeby usunąć szojgu i gierasimowa, może putina pozycja jest już na tyle słaba że nie mógł od tak sobie odsunąć wojskowych przywódców, a teraz ma pretekst, najbardziej przemawia za tą teorią to że kilka, może kilkanaście tysięcy najemników przejechało kilkaset kilometrów w głąb rosji, praktycznie bez żadnego wystrzału, tak jakby był rozkaz nie atakować, dopiero śmigłowce zaatakowały ich gdzieś bliżej moskwym, pewnie to były pierwsze jednostki lojalne szojgu napotkane przez wagnerowców... w sumie teraz wagnerowcy jakb nigdy nic wrócą do obwodu ługańskiego i pewnie niedługo wrócą na front... jedyne co się zmieni to szojgu i gierasimow... niezłe nie???