elo mordy i dzideczki

72
Obejrzałbym jakiś dobry film albo serial, plecy bolą od samego siedzenia na taborecie przed kompem. Zastanawiałem się czy nie odświeżyć sobie "Gladiatora" z legendarną sceną "Nazywam się Maximus Decimus Meridius...", ale jeśli macie do polecenia równie epickie kino to chętnie obejrzę coś innego. Oczywiście bez żadnych nowości gdzie w tle przewija się jakaś murzyńska propaganda albo inne pedalstwo. Najbardziej lubię Sci-Fi, ale ciężko o dobry film po interstellarze. Może coś o kosmitach ktoś ostatnio oglądał dobrego? Bo oprócz słynnego "avatara" nic mi nie przychodzi do głowy, a lubię te klimaty. (Sam avatar to taka podróbka pocahontas w kosmosie, więc bardziej myślałem o tych klimatach z kosmitami ogólnie.) 

O, na przykład całkiem dobry wydał mi się film w którym kosmici przylecieli na ziemie i robili kleksy, bo byli ośmiornico-podobni. Jakaś tam lingwistka od nauki języków, zajęła się tymi kleksami i okazało się, że to ich pismo w którym zapisują mnóstwo informacji. Nie pamiętam tytułu, ale film w tym guście byłby perfect :D 

Ktoś, coś?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.078809976577759