Każdy słyszał, że w Unii już ich całkiem pojebało i chcą tylko elektryków, więc postanowiłem się z ciekawości przyjrzeć, prostym danym z internetów:
Otóż rocznie wydobywa się około 106000000kg litu
Według różnych danych uśredniłem, że do jednego samochodu osobowego potrzeba około 10kg.
Jak łatwo policzyć, wystarczy to na 10,6mln samochodów osobowych.
W Unii Europejskiej (wliczając jeszcze UK) i EFTA (Szwajcarią, Norwegią, Islandią i Liechtensteinem) sprzedano w 2021 roku 11 774 885 samochodów osobowych.
Tak więc licząc, że wydobycie litu z całego świata trafiłoby wyłącznie na rynek motoryzacyjny Europy, produkując wyłącznie osobówki, nie wspominając o busach i ciężarówkach, brakuje nam rocznie na 1mln samochodów.
Teraz ceny, obecnie:
"W 2023 roku najtańszy samochód elektryczny z salonu kosztuje ponad 100 tysięcy złotych."
Najtańsze nowe auta spalinowe z bieżącego roku ma Dacia oferująca za kwotę 43 500 zł model Sandero SCe 65 w bazowej wersji Acess.
Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że cena aut elektrycznych skoczy o kilkaset %, gdy będą jedynymi na rynku a do tego będzie kilku milionowy deficyt względem potrzeb rynku.
Co to oznacza dla nas?
- inflację wyjebie w kosmos, bo praktycznie każdy przedsiębiorca będzie spłacał kredyt na samochód, który będzie kosztował kilkaset tysięcy.
- otwarcie działalności w usługach dla młodego człowieka będzie nieosiągalne, bo nikt mu kredytu na takie auto nie udzieli, rynek wtórny też będzie absurdalnie drogi, ze względu na braki dostępnych samochodów.
- samochody spalinowe zarejestrowane przed 2035 będę jeździć dożywotnio, co sprawi, że cofniemy się do tyłu z modernizacją tego co jeździ na naszych drogach, stwarzając zagrożenie.
- do 2031 r., wysokość składki za polisę OC może wzrosnąć niemal dwukrotnie. - Na skutek ogólnego wzrostu cen samochodów oraz zwiększania się udziału samochodów elektrycznych, a to dopiero początek.
- koszty usług, gdzie fachowiec czy kurier musi dojeżdżać do klienta również podrożeją skokowo.
- doprowadzi to do sytuacji, że producenci będą tym bardziej przenosić swoje produkcję do krajów wolnych od regulacji, gdzie koszty będą tym bardziej o wiele niższe, co dodatkowo przełoży się na bezrobocie.
Kwestie możliwości ładowania tych aut, braku infrastruktury itd. Pominę, bo niby jest te 12 lat na poprawę sytuacji, chociaż wątpię, żeby udało się tak zmodernizować sieć, żeby ogarniała tysiące lądujących się samochodów wieczorem do dzisiaj nic nie zrobili, żeby fotowoktaiki działały bezproblemowo.
No cóż, trzeba będzie rejestrować auto poza UE, żeby cię było na nie stać, chyba, że dojdziemy do momentu, że i tego zabronią.
Praktycznie każdy zmotoryzowany prędzej czy później będzie musiał spłacać kredyt na samochód będąc niewolnikiem banku.
(tak wiem, że wydobycie litu i innych pierwiastków do 2035 wzrośnie itd, ale zapotrzebowanie na auta i inne rzeczy na baterie również, więc nie spodziewałbym się tutaj znaczącej różnicy, która wpłynie na dostępność tych samochodów)