- Nie uczyli was w milicji, że to silniejszy ma rację?
-Uczyli - Przyznał Rowicki - Ale to jeszcze za poprzedniego ustroju. Potem solidarnościowa ekstrema wygrała i od tamtej pory uczą jakby odwrotnie.
- Na naszym posterunku panuje idealny porządek i nie zachodzi potreba... - zaczął Birski
- Co to jest? - zapytał groźnie robot, potrząsając flaszką z denaturatem.
- Denaturat? - bąknął Rowicki
- Pijecie denaturat na służbie? - indagował automat.
- Nie, to od pani Malinowskiej...
- A może przyjęliscie łapówkę w zamian za zatrudnienie na posterunku?
- Ależ skąd... To nie od niej, tylko jej. Jej własność - próbował ratować sytuację Birski.
- Czyli przyznaje się pan, że zatrudniacie alkoholiczkę do sprzątania posterunku policji?
- Ona tego nie pije, tylko chyba przeciera podłogę dla dezynfekcji.
- Chyba? Czyli nie kontroluje pan poczynań zatrudnionego personelu... - kontynuował przesłuchanie robot
- Kontroluję. Przeciera tym podłogę. I co?
- Czyli poprzednie zeznanie było fałszywę?
- Yyyyy - Powiedział uczenie Birski