Ostatnio sam zauważyłem, że zacząłem trochę "wsiąkać" w Internet w telefonie. I nie, nie fejsbuki instagrmy czy tiktoki, bo tego w zasadzie nie uznaję. Ale jakieś "niusy", YouTube czy pewna strona z małpą trochę za mocno mnie ostatnio pochłonęły. zwłaszcza teraz, gdy od jakiegoś czasu trochę choruję. I dziś trafiłem na ten filmik. Daje do myślenia. Warto się czasem zastanowić nad swoimi nawykami i ich wpływem na nas. A możemy zauważyć nawet tutaj, że pewien amator psich końcówek zadał sobie sporo trudu, by nam dostarczyć dopaminki i przywiązać do tej strony. Choćby te pierdółki z odznakami. Wiesz, że to nic nie warte, ale podświadomie działa. "Zerknę czy ktoś zareagował na mój post, ile plusów tudzież minusów zebrał mój ostatni komentarz" itd. warto o tym pomyśleć.