Hej dzidy.
Trochę nie mam czasu oglądać tv, ale jak baba włączy pudełko, słyszę urywki o burzy którą wywołały słowa Trumpa o tym że pierdoli kraje które nie wypełniają swoich zobowiązań wobec sojuszu.
Dlaczego w świecie dorosłych ludzi taką aferę powodują słowa o tym że jak jedna strona nie spełnia zobowiązań to druga strona te nie musi się poczuwać do zawartych umów wobec drugiej strony? Przecież mówił już o tym podczas poprzedniej kadencji.
Czy słowo "konsekwencje" są już tak obce dzisiejszemu społeczeństwu że na myśl o nich ludzie mają incydenty kałowe, czy jest tu jakieś drugie dno?