Ej koledzy, skąd się bierze ten pierdolony tearing? W sensie, V-sync pomaga, ale czemu niektórzy mają tearing, a inni nie? w życiu miałem trzy kompy, fx 6300+ gtx660, i5 4590 + gtx 970, i teraz mam ryzen 5 1600 + gtx 1060 6gb. I na każdym z tych komputerów, w każdej grze, mam jebany tearing, a gra bez włączonego v-sync jest dla mnie niegrywalna. Mam monitor 75 hz i gra na zablokowanych 60 klatkach niby nie boli tak bardzo, ale kurwa, taki tomb raider ten z 2013, czy far cry 4 i far cry 5, bez v-sync gry trzymają ponad 60 fps, ten tomb raider to ponad 100 chwilami pokazywał, ( tak wiem, na 75hz i tak nie zobacze więcej niż 75fps) Ale gdy kurwa włacze ten v-sync, to nagle kurwa gra nie trzyma 60 klatek, a wiadomo jak działa v-sync, i przeskakuje mi z 60 na 30 a to piecze w oczy. I w każdej z wyżej wymienionych gier musiałem zrzucić ustawienia, pomieszać ultra z wysokimi, żeby chodziło to płynnie z v-sync
Właśnie odpaliłem pierwszą częśc dying light, elegancko 75 klatek stałych, ale tearing piecze w oczy. odpalam v-sync i nagle dropy poniżej 60, i gra staje się niezbyt grywalna... o chuj tu chodzi kurwa.
