Pierwsza prywatna sonda kosmiczna wylądowała na Księżycu!
Wiedza
10 m
21
Z problemami, ale udało się. Amerykanie wracają na powierzchnię księżyca i to lądownikiem stworzonym w całości przez komercyjny podmiot! Co ciekawe ostatnim Amerykańskim statkiem który dotkną powierzchni srebrnego globu był lądownik misji Apollo 17 w grudniu 1972 roku, czyli trochę lat minęło, a inne agencje kosmiczne nie próżnują. Czy czeka nas nowy, z pewnością emocjonujący, wyścig na Księżyc?
Lot Odyseusza w kierunku Księżyca rozpoczął się 15 lutego, został on wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na szczycie rakiety Falcon 9.
Lądownik dotarł na orbitę Księżyca 21 lutego, a wylądował na jego powierzchni dzień później. Jak widać, nie jest to specjalnie ,,długa,, podróż.
Nie obyło się jednak bez problemów. Pod sam koniec misji, inżynierowie odkryli, że dalmierze laserowe lądownika, które pozwalają określić wysokość i prędkość opadania, nie działają prawidłowo. Całe szczęście na pokładzie lądownika znajdował się eksperyment NDL dostarczony przez NASA, który jest radarem laserowym zbierającym dane podczas opadania i lądowania na powierzchni Księżyca. Postanowiono wykorzystać go jako zastępstwo dalmierza, na szybko stworzono poprawkę do oprogramowania i wgrano do komputera lądownika.
Poprawka zdała egzamin, Odyseusz odpalił silnik główny na 11 minut, wyhamowując na orbicie i rozpoczynając opadanie w kierunku powierzchni Księżyca. Opadanie zajęło mu 42 minut, po czym szczęśliwie dotkną powierzchni w pobliżu krawędzi krateru Malapert A, 300 km od południowego bieguna Księżyca.
Naukowcy poinformowali, że udało się dostarczyć lądownik na powierzchnię i nawiązać z nim kontakt, aczkolwiek nie było wiadomo, w jakim jest obecnie stanie. Lądownik i jego ładunek będą teraz pracować na powierzchni Księżyca przez około siedem dni. Misja zakończy się, gdy słońce zajdzie nad kraterem Malapert A, gdyż lądownik nie przetrwa warunków księżycowej nocy.
Na pokładzie lądownika Nova-C, znalazło się sześć ładunków eksperymentalnych i demonstratorów technologii dostarczonych przez NASA oraz sześć ładunków komercyjnych.
Co będzie dalej? Czy wyścig kosmiczny naprawdę powrócił? Kto będzie grał w nim pierwsze skrzypce?
Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, rywalizacja Stanów Zjednoczonych oraz Związku Sowieckiego, spowodowała gwałtowny rozwój naszej wiedzy o Księżycu. Między innymi przez wysłanie tam całej floty statków kosmicznych, w tym załogowych.
Niestety ogromne koszty i ,,znudzenie,, społeczeństwa takimi ekspedycjami, spowodowały brak kolejnych misji księżycowych.
W 2023 roku na powierzchni Księżyca miękko wylądował indyjski lądownik Pragyan a kilka tygodni temu także japońska misja SLIM.
Głównym graczem aktualnie są Chiny, które przez ostatnie 10 lat wysłały z powodzeniem szereg sond i lądowników, a także przywieźli na Ziemię próbki gruntu z Księżyca. Udało im się nawet wylądować na niewidocznej z Ziemi stronie naszego naturalnego satelity, czego wcześniej nikt nie dokonał. W maju tego roku planują wysłać kolejny lądownik i poprać próbki właśnie z niewidocznej strony.
O czym niewiele więcej (ale jednak) pisałem tutaj:
https://jbzd.com.pl/obr/3498609/kiezycodzid
Pozostają pytania. Czy to głównie Chiny wraz z USA będą ścigać się na księżyc i co z tego wyniknie? Jak szybko człowiek znów postawi stopę na srebrnym globie? Czy stanie się to jeszcze w latach dwudziestych obecnego wieku, jak obiecują Amerykanie w ramach programu Artemis? Czy jednak będą to Chińczycy, którzy zjedzą coś na Księżycu i przywiozą na Ziemię zarazę, która zniszczy ludzkość?