Zdecydowana większość gołębiarzy, zaraz przy lewactwie, to największa patologia i sekta, do tego jak lewactwo mająca w głowie jedno - niewiele. Bez skrupułów otruwają dzikie ptactwo i ssaki (i to chronione!) lub trwale okaleczają (na fb jest nawet grupa poświęcana ich bestialstwu). Potrafią dzikim ptakom, które polują na gołębie, poobcinać nogi i zostawić na pewną śmierć, zupełnie jakby myśleli, że to rodzaj "kary" czy "odstraszacza" dla pozostałych. Dzikiemu zwierzakowi, który przecież poluje by wyżywić siebie i rodzinę jest wszystko jedno, na jakiego ptaka zapoluje, on też chce przeżyć. To w gestii gołębiarza jest zadbać o swój inwentarz... albo liczyć się z tym, że może zostać upolowany. Oczywiście w Polsce jak w lesie, nikt nie poświęca temu uwagi, gnębią normalnych ludzi jakimś "ostatnim pokoleniem" czy "niszczeniem świata" bo używasz plastikowej słomki, ale na kłusowników (bo inaczej ich nazwać nie mogę) prawo jest ślepe. Wypierdalam, bo mnie nosi.