> zatrudnijmy popularnego artystę
> niech głosi przez jakiś czas "kontrowersyjne" hasła typu "white lives matter" albo "cały przemysł jest sterowany"
> dajmy jednej stronie barykady czas na potępienie go, a drugiej na branie go w obronę (bo jest męczennikiem za prawdę, stracił współpracę itd) i argumentowanie, że ma rację
> po pewnym czasie niech wjedzie z czymś grubym typu Hitler gut
> od tego czasu za każdym razem, gdy ktoś głosi hasła typu "white lives matter" lub "cały przemysł jest sterowany" nazywajmy go literalnie nazistą podając za argument przypadek znanego artysty