Cześć mam 17 lat, dziś się wywróciłem na motocyklu 125, jechałem jakąś pakę na godzine i chciałem wyprzedzać przed wysepką, okazało się że byłem zbyt wolny i musiałem awaryjnie chamować zeby nie wrąbac się w wysepke, na ziemi był piachu koło się zblokowało i poleciałem na ziemię, potem walnąłem brzuchem w krawężnik, z taką mocą że przeleciałem nad słupkiem.
Pytacie się ko pytał?
Nikt
Dla przestrogi, uważajcie motodzidki w mieście
Cudem nic mi nie jest poważnego,w momęcie lotu byłem pewny że umrę, jak leżałem na ziemi zbiegli się ludzie i mi pomogli, sami z siebie to przywraca wiarę w lidzkosc, w moment ktoś zadzwonił po karetke ktos z tłumu był ratownikiem i o mnie zadbał
Mimo że to była moja wina, trochę sobie zasłużyłem mimo tego że jestem po prostu zwykłym dzieciakiem nikim ważnym, ktoś poświęcił czas z własnej woli żeby mnie ratować, jak ktoś mówi że ludzie są wyłącznie źli to taka historia jak moja udowadnia że nie
Zdjęcie w sali diagnostycznej przed wynikiem testu na covid