Będąc w tematach około pochodnych współczesnego unieważnienia, dostrzegam kilka niejasności. Niejedno bez powieki i uchem trącając w przestrzeni się powiela. I jakby tego było bez liku to gdzie się podział pył nieustanny? W tym właśnie jest rzecz płynna w osnowie czasowej. Nikt już nie czeka wyzwań, to dopiero przyjdzie z nicością. Ale i tak warto nasłuch wytężyć nadchodzącej fali umiaru.