Razem ze znajomi staraliśmy się podsumować polską zbrojeniówkę i ostatnie zakupy i doszliśmy do ciekawego wniosku, że dzięki "zamachowi” smoleńskiemu (nawet nieważne czy był, czy nie) to jad Kaczyńskiego i szaleństwo Macierewicza przygotowały dobre fundamenty pod obecne zakupy.
Wydatki na obronność państwa strasznie słabo przekładają się na poparcie i tylko wiara, że musimy szykować się na konflikt z Rosją przełożyły się na tak szybkie wdrożenie niektórych rozwiązań. Dla przykładu Karabin Grot i WOT, który osobiście uważam za żart, ale jako mięso armatnie idealnie spisuje się w doktrynę zatrzymania nieprzyjaciela do czasu dotarcia właściwego wojska. Obecnie Błaszczak (który jeździ Passatem w kolumnie rządowej xD) jest chyba najszczęśliwszym ministrem obrony w historii naszego kraju, bo jest jak dziecko w sklepie z cukierkami mające kartę kredytową madki. Oczywiście niektóre zakupy są na wyrost (oby) jak koreańskie FA-50, ale patrząc, że wojsko polskie używa 50-letnich pojazdów to na takie zakupy raz na 50 lat można przymknąć oko. Najlepiej, gdyby tylko krajowe firmy produkowały dla nas sprzęt, ale patrząc na historie spółki zagraniczne są pewniejsze w rodzaju naszych zakupów i wyjątkowo dla nas powstaną fabryki na naszym terenie nie tylko produkujące dla nas (Himars), ale też jako baza do produkcji eksportu (K2) co jest cudem samo w sobie.
Mam wyższe z obronności, ale zbrojeniówka to nie moja specjalizacja, dlatego jak ktoś by chciał coś mieć doprecyzowane to postaram się odpisać na pytania lub zapytać ekspertów.
Ps. nie będę ukrywał, że zdarzyło mi się stać za prezydentem na trybunie podczas prezentacji przyszłych zakupów, dlatego się przyznam, zanim mi ktoś wyciągnie, że jestem za pisem.
Pss. Starałem się unikać zwrotów wymyślnych geopolitycznych zwrotów jak "drabina eskalacyjna", bo jedyne co powinny robić to śmieszyć.